Oj, widzę że wywołałam jednak burzę z piorunami
A zatem znowu zabiorę głos, mam nadzieję, że zrozumiesz Roxter o co mi chodzi i nie poczujesz się dotknięty tymi uwagami.
To, że YT jest, jak piszesz, "przesycony grami, komediantami" nie oznacza, że koniecznie musisz zrobić coś kompletnie z innej planety, żeby przyciągnąć uwagę. Poza tym YT jest też przesycony reklamami, poradnikami, filmami dokumentalnymi, wywiadami, relacjami, teledyskami, koncertami, programami rozrywkowymi. Co do targetu, to UncleMroowa ma rację, że ludzie których chciałeś zainteresować swoimi filmikami, informacji o eventach szukają w innych miejscach. Pomyśl sam: interesuje Cię na przykład gdzie zagra w najbliższych miesiącach Florence And The Machine. Jaki jest Twój pierwszy odruch? Szukasz w Google, na oficjalnej stronie zespołu czy na YouTube?
Pytasz, co jest dobrym stuffem. Dobre jest wszystko to, co miło się ogląda
Co jest zabawne lub interesujące, o czym ludzie mówią z zapałem. UncleMroowa zrobił filmik o chronologii czasu w grach, o których nigdy nawet nie słyszałam. Ale mówił o tym w taki sposób, że nauczyłam się już i tytułu i imienia głównego bohatera
A mogłam wyłączyć po dwóch minutach, prawda? Pasja w jego głosie sprawiła, że pomyślałam sobie "To musi być ciekawe".
O to czy jesteś zadowolony z siebie pytałam dlatego, że to nachalne "Obejrzyj koniecznie!", "Subuj!", "Komentuj!" sprawia wrażenie, jakbyś nie tylko był zadowolony, ale rozpierany przez dumę. I uważał, że Ciebie trzeba oglądać, bo to jest nie do pomyślenia, żeby było inaczej. Osobiście tego nie rozumiem, zawsze byłam zdania, że dobry materiał obroni się sam. Co innego, gdy jest ten feedback ze strony odbiorców, wtedy na przykład utworzenie dodatkowych kanałów do kontaktu z widzami ma sens. Ale też nie widzę, by np. UncleMroowa zaczynał swoje filmiki od haseł "Mam profil na FB, natychmiast go polub!", a Akane o profilu na FB poinformowała chyba tylko raz.