przez Farabundo » Śr lip 29, 2015 3:27 pm
- Pewnego razu w lesie: moim zdaniem Doug Walker zdecydowanie przesadził, wybierając ten film do obrzucenia go błotem w roli NC, gdyż ten film był zdecydowanie zbyt niewinny; inne produkcje dla dzieci, które obśmiał NC nadawały się do "zjechania", gdyż np. w Troskliwych Misiach albo w Opowieści o Dinozaurach (gdzie parodiował Huntera S. Thompsona) było dużo absurdalnej fabuły, która aż się prosiła o to, by w diabelski sposób się o coś przyczepić). NC starał się, jak mógł, i dawał znakomite żarty oraz słuszne spostrzeżenia, np. dlaczego starzec wysyła małe dzieci na niebezpieczną wyprawę (RRRRRRReumatyzm!:)) albo że golizna krecika była niezręczna, albo że udaje im się szybko skonstruować maszynę, którą starzec musiał robić przez dłuższy czas... ale jako całość to była posucha, której kulminacją było czynienie wyrzutów, jak łza może wskrzesić kogoś do życia... W recenzji Pokemon: Filmu pierwszego mogłem przyjąć to spostrzeżenie, bo ten film miał rzeczywiście topornie wykonany morał, ale tutaj to nie podziałało.
- Ponyo: ech, 200. recenzja, a NC wybiera film, który lubi... jeśli Doug Walker wciela się w postać, której przeznaczeniem jest krytykować z zaciekłością jakiś film, to niech to robi, a nie bierze na warsztat film, który - jak resztę produkcji Miyazakiego - uwielbia, bo to głupio wychodzi. Komando to też jego ulubiony film, ale miał on tyle absurdalnej fabuły, że z powodzeniem można było się z niego naśmiewać... Ponyo też ma dużo absurdu, ale skoro jest on wpisany w orientalno-mitologiczne motywy, a świat przedstawiony to mieszanka anime i fantastyki dla widza w każdym wieku... to też nie działa, ale muszę przyznać, że było tu więcej śmiesznych gagów, niż w Pewnego razu w lesie
- Pamięć absolutna... duet ze Sci-fi guyem (jeśli dobrze go zapamiętałem) był kiepski, choć zapowiadało się ciekawie... Ani razu się nie uśmiechnąłem, ani nie zainteresowałem... Miałem wrażenie, że w pewnym momencie za dużo gadają o fabule...
Recenzja pierwszego filmu z serii Park Jurajski wkurzała mnie tym, że tyle uwagi poświęcał T-Rexowi, ale rozumiem, w tych czasach to był szok, Łukasz "Ichabod" Stelmaszyk przyznał wszakże, że na nim też to w swoim czasie zrobiło wrażenie. Ogólnie uważam, że nie były to tragiczne recenzje, ale z pewnością można było wybrać inne filmy do zrecenzowania.