Szamanka

[Kolmyr]

Strasznie fajnie się oglądało. Wasz duet świetnie poradził sobie z tym filmem no i wstawka z głosem Gaido po prostu mnie rozwaliła xD

[MaroBot]

Na komentarzach na YT mało kto kogo kocha.

Bullshit, jak ktoś robi coś dobrego to i komentarze do tego dostaje pozytywne, natomiast jak ktoś kręci coś dobrego i nagle wypuszcza taki kloc na klatę jakim była niestety najnowsza recenzja Mietka, to i klimat w comment section się lekko zmienia. Pragnę zauważyć że w praktycznie każdym filmiku Mietczyńskiego większość komentarzy jest pozytywnych, natomiast jak już jakiś troll się znajdzie to pod jego komentarzem jest zazwyczaj parę "łapek" w dół od innych widzów którzy są fanami Miecia i jego recenzji, podczas gdy w "Szamance" na dzień dobry możesz pierdyknąć komentarz na wzór "Jebać Stanka" i dostanie on ze sto like'ów.

Nie mówię (piszę) że Youtube jest pełen miłych i grzecznych ludzi, ale też takie zbywanie wszystkich "bo to pewnie trolle" tylko dlatego że coś negatywnego napisali jest trochę chamskie .

Filmiki Mietczyńskiego sam oglądam regularnie (czego bym nie robił gdyby były tylko "ok) i bardzo często jak jakiś kumpel wpadnie lubię zapuszczać jakąś reckę Mietka na zasadzie "Obczaj tego, koleś ma takie teksty że wpadniesz pod biurko ze śmiechu" Co też zrobiłem ostatnio zauważywszy że nowy filmik Miecia wyszedł a sam nie miałem okazji jeszcze obejrzeć. No więc zapuściłem najnowszego Masochistę, po czym poczułem się jakbym komuś polecił Mrocznego Rycerza ale omyłkowo pożyczył mu DVD z Batman & Robin.

Stanek jest jak filmy z Adamem Sandlerem, jakbym miał 12 lat, to pewnie by mnie to śmieszyło, ale niestety 12 lat już od prawie 12 lat nie mam, więc jakim to on by nie był super-duper fajnym kolesiem w rzeczywistości, we wstawianiu czegokolwiek online nie ma to najmniejszego znaczenia bo oceniane jest to co widać na filmiku, a na filmiku widać Debila który o byciu zabawnym wie tyle ile ja o mechanice kwantowej = jedno wielkie kukurydziane gówno.

[edson]

Najzabawniejsze jest to, że autorem scenariusza w dalszym ciągu był Mietek, więc albo on robi się głupszy, albo ludzie robią się głupsi i ulegają "złudzeniu Stanka".

Mnie się podobało, ale mam 13 lat i lubię Sandlera, więc co to za opinia.

[MaroBot]

Dobre teksty to tylko połowa sukcesu, trzeba jeszcze wiedzieć co z nimi zrobić przed kamerą, zresztą jak to już pisałem bezpośrednio pod recenzją "Stanek jest tak cholernie sztuczny i nie-śmieszny że nawet twoje teksty nie śmieszyły, i to nawet nie dlatego że były źle napisane czy coś, ino ten jełop zwyczajnie w świecie wyssał życie z tej recenzji i sprawił że zarówno Ja jak i mój brat siedzieliśmy z miną jakby nam ktoś puścił obrady sejmu z hiszpańskim dubbingiem, bida, chujnia i nic ciekawego." Więc to nie tyle scenariusz zawiódł ile właśnie "aktorstwo" Mietka kolegi z "To się Wytnie".

[Roy_v_beck]

No kurde, przecież filmy z Sandlerem są naprawdę śmieszne. I to w sumie nie mówię tu o tych starych, które mi tak średnio się podobają, ale te najnowsze. "Jack i Jill" mają obrzydliwe sceny, ale też sporo zabawnych gagów, no i prawdziwe, życiowe przesłanie. No a "Duże dzieci" to już klasyka, przezabawny film dla całej rodziny praktycznie, ekstra komedia. Nie mogę się doczekać "Spadaj, tato".

Więc w sumie nie wiem, co wy się tego Stanka czepiacie. Nie był może wybitnie zabawny, ale miał rzeczowe argumenty i z sensem mówił o filmie.

A i mam 15 lat

[UncleMroowa]

Ok, Zobaczyłem filmik do końca.

Stanek tutaj jest tylko aktorem, wszystkie jego kwestie wypisał mietek. I jakby je mówił on sam, prawdopodobnie byłoby tak samo jak zawsze i nikt nie miałby żadnych problemów. Nie do końca rozumiem całego jazgotu -jaki Stanek jest beznadziejny, tej całej bluzganki dookoła. Nigdy nie oglądałem niczego ze Stankiem do końca, nigdy gościa nie lubiłem - ale u mietka nie przeszkadzał tak znowu szczególnie (na pewno nie do tego stopnia, żeby usprawiedliwić pisanie "zjebany Stanek" co drugi komentarz). Żeby być szczerym, odnoszę wrażenie, że ktokolwiek by się u Mietka nie pojawił, dostałby baty - I trochę szkoda, bo to może oznaczać, że koniec końców Mieciu już całkiem osiądzie na sprawdzonej formule, coby swoich widzów nie drażnić, i nie będzie nic więcej eksperymentować.

A w tym odcinku eksperymentował całkiem sporo - trochę zmienił sposób pisania, odszedł od dawnego opisywania scena po scenie i komentowania jak leci. Sięgnął po trochę inny rodzaj filmu (który jest zły z zupełnie innych powodów niż te do tej pory) - I wiecie co, większość eksperymentów wyszła imho na plus. Ja przynajmniej wolę ten odcinek o tonę niż recenzję "To my".

Jeśli miałbym się czepiać czegoś wewnątrz filmiku - niektóre rzeczy krytykowane przez mietka jako błąd ekipy, wyglądały bardziej na celowy zabieg reżysera (nagłe ściszenie "dźwięków pociungu", spokojni statyści w tle), pomijając już czy było to głupie, czy nie (raczej głupie, szamanki nie bronię).

Tak czy siak, odcinek mi się podobał

[Gaido]

Ja Stanka nie kojarzę w ogóle. Więc filmik Miecia był pierwszym spotkaniem z tamtym panem i odniosłem wrażenie "Co tu robi wojewódzki?". Ostatecznie ni mnie ziębi, ni mnie grzeje. I tak w mojej opinii te cameo wyszło lepiej niż z Royzą (wybacz Royza) ;p

[Akane]

Dobra, to i ja się wtrącę.

Stanka nie kojarzyłam do czasu obejrzenia Meciowego komunikatovlogochujwiecosia - w nim to pierwszy raz o Stanku usłyszałam, poszukałam sobie go na YouTube i zwątpiłam. Nie jestem fanką oglądania metroseksualnych panów, a już kompletnie nie trafia do mnie koleś, który sili się na jakiegoś "mistera" metroseksualności, mizdrzy się i kryguje, jednocześnie próbując powiedzieć coś zabawnego. Przynajmniej taki obraz utkwił mi w oczach i, niestety, w pamięci, po obejrzeniu 2-3 filmików na kanale tego pana.

Crossover Stanka z Mieciem... dość bolesny dla mnie w odbiorze. Bo zestawienie ze sobą wdzięczącego się do kamery chłoptasia z facetem pokroju Mietka... trochę nie ta bajka. Pomysł konfrontacji dwóch tak odmiennych osobowości, był niewątpliwie ciekawy, ale efekt końcowy mnie osobiście nie powalił. Przy czym jest to wina mojego odbioru tego osobnika - no po prostu nie trawię takich typów. Stanek "w życiu" może sobie być stuprocentowym facetem, inteligentnym człowiekiem i po prostu równym gościem, mówiącym do tego cudnym basem. Nie ma to dla mnie znaczenia, liczy się tylko to, co prezentuje on sobą w wybranej przez siebie roli. A prezentuje coś, od czego robi mi się ciemno w oczach i mam ochotę uciekać z krzykiem.

Eksperymentuj Mieciu dalej, może kolejny crossover będzie strzałem w dziesiątkę, będzie "chemia" między prowadzącymi i całość ładnie zagra. Tutaj niestety grałeś mi tylko Ty.

[ichabod]

Jak wszyscy, to wszyscy.

Pisałem już na szałcie, że Stanek mi kompletnie nie przeszkadzał. Pewnie byłby zbyt irytujący, gdybym go miał oglądać regularnie, ale jednorazowo - moim zdaniem wypadł ok. W zasadzie nawet bardziej podobały mi się jego teksty, choć wiem, pisał je Mietek. No właśnie - imo odcinek solidny, tak jak zazwyczaj kilka żartów mi się podobało bardziej, kilka mniej, a imo wielkim plusem było porzucenie zwyczajowego jechania po każdej kolejnej scenie, bo dzięki temu panowie zwrócili uwagę na najważniejsze elementy filmu, dowiedziałem się co w nim nie gra, dlaczego, a okazji do posmiania się i tak nie brakowało.

Imo na plus, jeśli się komuś nie podobało to spoko, ale reakcje widzów na samego Stanka są poniżej wszelkiej krytyki i usprawiedliwianie ich tak jak to zrobił Marobot - kompletnie nie na miejscu.

[roofix]

Stanek był już wcześniej obiektem hejtu, acz tutaj rzeczywiście wychodzi ponad głupie żarty - cóż, niektórzy jakoś to trawią, inni nie. Acz jego głos rzeczywiście jest na dłuższą metę męczący.
Daleko posunięta "nienawiść" do niego wyraźna w komentarzach raczej wskazuje, że widzów nawet nie interesuje, co mówi - reagują już na samą jego obecność. Cóż, zrobił sobie taki pijar, że nawet gdy nie mówi, to irytuje widzów, geniusz.
Co do samego filmu - obejrzenie fragmentów filmu wywołuje uczucie, jakby się czegoś nałykało, lub nawciągało. W takiej sytuacji krytyka choćby statystów, czy bohaterów epizodycznych jest o tyle utrudniona, że najpierw musimy zastanowić się, czemu miała służyć taka ich gra, a nie inna.
Ps. Podobno film jest popularny w Japonii i Korei. Znając tamtejszą kulturę, kręcone filmy, chyba nie powinno to dziwić, c;nie?