Oscarowa Meryl Streep w roli Margaret Thatcher nie wystarczyła, by warto było zobaczyć ten film...
http://youtu.be/c5hCrNgmRcg
roofix napisał(a):Nie bardzo rozumiem kontekstu z Pinochetem - oczekiwałeś oburzonych "lewych" widzów postacią dyktatora i tym, co zrobił? Wiem, że to dyskusja o filmie, ale w tym przypadku trudno nie zauważyć, że jeśli chodzi o historię takich postaci jak Thatcher, szybko klaruje się podział na "prawą", jak i "lewą" stronę. Oczekuj wielopostowych dyskusji nie na temat recenzji
Luklaser napisał(a):To ja się wypowiem w spawie samej recenzji. Jest spoko, ale chciałbym się lekko przyczepić. Ciągle wytykasz minusy tego filmu, aż dochodzisz do motywu Wojny o Falklandy, o którym powiedziałeś tyle że jest niezły i... nie będziesz się czepiał. Wiesz, korona by Ci z głowy nie spadła, gdybyś od czasu do czasu powiedział coś dobrego o filmie . Chyba nie robisz tej recenzji-analizy tylko po to żeby się czepiać? Nie mówię, że przeszkadza mi, że tyle narzekasz, ale naprawdę zaciekawiłeś mnie wątkiem Bitwy o Falklandy i chętnie dowiedziałbym się, co czyni go dobrym? Mógłbyś to rozwinąć?
A przy okazji, odradzasz obejrzenie tego filmu, ale na końcu pytasz widzów o opinię. Cóż, żeby ją wyrazić, muszę go najpierw obejrzeć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości