Filmu nie oglądałem całego (po prostu mnie trochę nużył). Nie wiem dlaczego, ale po prostu nie jestem wstanie wysiedzieć przed filmami opartymi na powieściach Kinga. Samych książek też nie czytałem. Zdaje się jednak, że stanę po stronie może nie samego filmu, ale jego obrońców. Najpierw jednak..
.
.
Odczepcie się od oczu Akane. Dziewczę ma je ładne (:
Jej piękne czarne oczy
Śnią się czarne oczy
Ich nie przeoczysz
Wiem że nie
Teraz dopowiem parę rzeczy, których nie zauważyłem. Pierwszy, ostatni i nie pełny, punkt idzie do ichaboda. W przeciwieństwie do Akane potrafię wymienić ten chociaż jeden film z czarującym murzynem. Chodź nie wiem czy stereotypowym. A mianowicie zrecenzowany przez NC - Czarodziej Kazaam.
Drugi punkt przydzielam dla Akane. Płascy, nie wywołujący emocji bohaterowie? Bullshit! Może nie umiałem się wczuć w film, jednak po obejrzeniu Percego znęcającego się
nad szczurkiem
samemu się chciało wepchnąć na krzesło i przełączyć dźwignię. Nie mocząc gąbki.
Trzeci punkt: Akane. Do "sceny, gdzie pościg znajduje Johna z dwoma martwymi dziewczynkami". No faktycznie. Jestem ciekawy gdzie ichabod widział tego wielkiego groźnego murzyna. Bo ja tam widzę jedynie JEDNĄ postać rozpaczającą nad zwłokami dwójki dzieci. Dzieci ojca, który dosłownie 5 metrów za sobą ma co najmniej 30 mężczyzn z miasta, w tym kilku z takimi samymi strzelbami jak ojciec. Faktycznie, dużo by zrobił ten "niebezpieczny murzyn"
Czwarty punkt: Akane. "Zielona Mila nie skłania do myślenia" Hmm... Ja się zawsze zastanawiałem kim jest John. Skąd jest. Dokąd zmierza. .. No ok. To ostatnie może nie (: Ale, ichabod nie wiem dlaczego wyciągnąłeś taki wniosek, skoro w filmie JEST kilka kwestii nad którymi można by się dłużej zatrzymać.
Podsumowanie: 4:0,9 dla Akane.
Btw: Akane, jak nazywa się ta piosenka, którą użyłaś przy momentach z wyświetlaniem zarzutów?