Wiesz co, o
Walking Dead jest tu gdzieś temat na forum i tam się już zdawkowo wypowiedziałem. Ale szczerze, ten serial ma tak głupich bohaterów, z którymi nie da rady się identyfikować albo przynajmniej im kibicować, ze nawet ostatnie kaszany Romero się chowają. Najlepszy twór o zombie w ostatnich 2 dekadach? W życiu, o niebo lepsze były
28 dni później,
Land of the Dead Romero czy parodie takie jak
Shaun of the Dead,
Zombieland czy
Dead Snow (wszystkie trzy gorąco polecam, są intencjonalnie śmieszne, nie tak jak
Walking Dead, na którym się tez co prawda śmiałem, ale z innych powodów). A najlepsza z tego wszystkiego była książka
Wojna Zombie Maxa Brooksa, którą z czystym sercem polecam każdemu fanowi zombie movies - o wiele lepsza rozrywka niż ten kaszaniasty serial, który zresztą przestałem oglądać gdzieś po 3 odcinku (a miałem już mały kryzys przy tej wyjątkowo debilnej scenie gdy główny bohater wjeżdża koniem do centrum miasta).
Poza tym dzięki za ciepłe słowa, motywujące jak diabli