Nie jestem osobą kompetentną jeśli chodzi o krytykę recenzentów czy w ogóle YouTuberów, to znaczy daleko mi do znawczyni (właściwie najczęściej przesiaduję na kanałach UncleMroowy i Akane). Dlatego też mam nadzieję, że moje uwagi prezentowane z punktu widzenia kompletnego laika, nazbyt Cię nie dotkną. Ale skoro prosisz o dzielenie się spostrzeżeniami, a ja takie posiadam, to umieszczę je w tym wątku
Nie wiem jak to inaczej ubrać w słowa, ale ja Twoich filmów po prostu nie czuję. Nie czuję też Ciebie. Nie masz charyzmy, która utrzymałaby mnie przed monitorem na tyle długo, bym nie wstała po herbatę czy kawę. Skoro już ten przykład podałam to od razu dołożę, że odwrotnie mam z filmikami UncleMroowy. Siadam do oglądania z myślą, że woda mi się na herbatę gotuje i zaraz będę musiała zrobić pauzę, po czym zapominam zupełnie o czajniku i oglądam filmik do końca. Nie zliczę ile razy musiałam na nowo włączać czajnik, bo woda już w nim wystygła (podczas gdy ja siedziałam i oglądałam jakąś recenzję w wykonaniu Mroowy).
Atakujące mnie na samym wejściu hasła "zasubuj" i "chcesz więcej?" kojarzą mi się z nachalnym narzucaniem się. Dla mnie jest oczywiste, że jak filmik mi się spodoba, to będę chciała i więcej i może zasubuję. Takie informacje miałyby jeszcze sens, gdyby znajdowały się
na końcu materiału, a nie na jego początku.
Przeszkadza mi też Twoja maniera kłaniania się kamerze i generalnie takiego kołysania się w przód i w tył i na boki. Może robisz to dla dodatkowej ekspresji, ale mnie to potwornie denerwuje. Nie mogę skupić się na tym, co mówisz.
Jako osoba po filologii, jestem bardzo wrażliwa jeśli chodzi o poprawną wymowę i jak słyszę "gównie kinowych" to mam ochotę od razu wyłączyć filmik.
Mówisz o wszystkim i o niczym. Tak jakbyś sam nie wiedział co właściwie w omawianym materiale jest dla Ciebie najważniejsze. W najnowszym filmiku miało być głównie o tym, co czeka nas ciekawego w kinach w listopadzie, a w materiale trwającym nieco ponad 4 minuty, ponad 20 sekund poświęciłeś wymienianiu miejscowości, w których znajduje się MultiKino. Jest to według mnie całkowicie zbyteczne. Jeśli porywasz się na kręcenie filmików informacyjnych, stosuj złotą zasadę i mów kolejno:
co, gdzie i kiedy. Gwarantuję, że zbudowany w oparciu o tę zasadę materiał będzie się lepiej oglądało. U Ciebie panuje pod tym względem chaos absolutny, zaczynasz od informowania o tym, że coś się wydarzy 9-ego listopada (ale nie mówisz jeszcze co, więc widz nie ma pojęcia czy to go w ogóle zainteresuje), potem przez 20 sekund wymieniasz kolejne miasta, w których znajduje się Multikino (gdyby to był Twój sponsor to jeszcze bym potrafiła zrozumieć te wtrącenia, ale chyba nie jest?) i dopiero potem przechodzisz do meritum ("Noc Reklamożerców").
Wszystkie powyższe punkciki składają się na taki obrazek, który mi się zwyczajnie nie podoba. Nie przekonujesz mnie.