Strona 2 z 2

Re: Filmy według Eryka.

PostNapisane: N wrz 30, 2012 12:54 pm
przez edson
ErykCoaPL napisał(a):Jestem bardziej teoretykiem niż praktykiem.

Hej, to jak u mnie z kobietami, pjona!

Obejrzałem oba filmiki, przyjemnie grało mi się w snejka. A absolutnie poważnie, jestem ekspertem, więc wypunktuję uwagi jak Akane, co by ułatwić wszystkim życie:
-retoryka, czyli zdolność mówienia kraśnego: Wiesz, to największa wada, bo mówisz bez przekonania, bez żadnej charyzmy, emfazy- czuję się nie jakbym oglądał kogoś, kto chce o czymś mówić, a kogoś, kto został zmuszony, żeby tam siedzieć i dukać. Nie widzę recenzenta tylko uczniaka, który musi wygłosić nudny referat o mrówkach na lekcji przyrody, żeby nie dostać kapy. To psuje odbiór i odrzuca, a mówi ci to ktoś z ekspresją płyty chodnikowej, więc heloł, znam się na tym. Nad tym akurat można pracować i trzeba, jeśli chce się coś takiego robić i zdobyć choć odrobinę uwagi.
-wnętrzności, czyli treść szeroko pojęta: W pierwszej recenzji jest bardzo kiepsko i chaotycznie, miotasz się między informowaniem, ocenianiem, a nieudolnymi próbami rozśmieszania. W drugiej nieco lepiej, ale znowu szału nie ma. Dobry tekst i ogarnięcie tego to raczej podstawa, to musi mieć jakąś ciągłość, wszystko powinno zostać wytłumaczone, a tutaj nie miałem pojęcia, co się dzieje, dlaczego i ojezuskądtunaglewaldemarpawlak. Bałdzo zgłabnie robi to na przykład mietek, bo chyba w taką formę chcesz iść, czyli spojlowanie fabuły poprzetykane żarcikami z oceną w tle. Bałdzo zgłabnie robi to też ichabod, ale u niego recenzja jest klasyczną recenzją, bez przejażdżki przez wszystkie wiraże i hopki wymyślone przez scenarzystów. Zdecyduj się, co chcesz robić i napisz do tego zgrabny, dopieszczony scenariusz.
-humoreska, czyli o błaganiu o uśmiech: Na osobny, acz drobniutki punkcik, zasłużył humor. Generalnie jest tak, że widać, kiedy ktoś się sili na żarty i tak jest w tym przypadku. Jak pisał gdzieś u góry ichabod - albo masz pomysł i jest spoko, albo nie. Nigdzie nie ma obowiązku, żeby recenzja były wyszyta dowcipami, no hej ho. Nawet suchary mają swój specyficzny urok, o ile są fajnie wkomponowane. Z drugiej strony też nie ma żartów uniwersalnych, które rozbawią każdego, bo każdy człek jeden ma inne, częstokroć specyficzne poczucie humoru.
Chociaż nie, znam jeden uniwersalny żart.
Co mówi Batman do Robina, kiedy chce, żeby wsiadł do Batmobilu?
-Wsiadaj Robin.
BUEHEHEHEH. HEH. he
-kikut mikrofonem zwany: jest chujowy, opinia eksperta (tutaj pojawia się rzeczowa argumentacja i analiza całego zjawiska)
-ogólnie nieszczególnie: Tam gdzieś padło spod palców twoich pytanie, parafrazując: OMATKONIEPODOBAIMSIĘCZYTOZNACZYŻEPOWINIENESKOŃCZYĆIZACZĄĆBUKIETYUKŁADAĆ?
Odpowiedź krótka: nie.
Odpowiedź rozbudowana: raczej nie.
Odpowiedź uargumentowana, kończąca wywód: Była kiedyś taka laska (właściwie to był facet), która powiedziała bardzo mądrą rzecz, a mianowicie musisz zadać sobie jedno zajebiście ważne pytanie - co lubisz w życiu robić? - a potem zacznij to robić. Nie jestem wyrocznią, właściwie nie jestem nikim, więc będę mówił tylko za siebie, ale na przykład ja robię filmiki do internetów z czystej przyjemności i radości tworzenia (tak naprawdę dla kasy i subów mwahahahaha).
Także jeśli cię to bawi - rób to, co sprawia ci radość, jednocześnie ciągle to udoskonalając i słuchając rad/opinii innych, prosta arytmetyka.
No i pamiętaj, że jeszcze nikt nigdy nie zrobił czegoś, co zadowoliłoby wszystkich, a internet to miejsce dzikie, w którym zawsze znajdzie się ktoś, komu się to, co robisz spodoba, zaś na tę jedną osobę przypadnie pięć, które powiedzą, że jesteś pedałem, kretynem i w ogóle umrzyj.

Amen kurwa.

Re: Filmy według Eryka.

PostNapisane: N wrz 30, 2012 1:28 pm
przez Gaido
Jeżeli uważasz, że nie potrafisz opowiadać dowcipów, to mam radę... Nie opowiadaj ich wcale!

Zobacz, Ichabod wie, że ma dość sztywne poczucie humoru i jego filmiki są z reguły bardzo rzeczowe, bo w tym się czuje najlepiej. I ludzie to lubią, bo widownia cierpi straszliwe katusze jeśli widzi, że nie dajesz sobie rady. Rób to w czym czujesz się dobrze. Moje poczucie humoru też nie trafia do zbyt dużego grona widzów, dlatego głównymi bohaterami mojego kanału nie są te wszystkie głupie, 15 sekundowe żarty, a raczej te klimatyczne historyjki, w których staram się pokazac coś ciekawego w interesujący sposób. Ale nie oznacza to zaraz, że musi być to zabawne.

A z Twoich filmików wylewa sie po prostu nuda:
- Nudna intonacja
- Nudne to coś co widzimy na ekranie
- Materiał jest nudny
- Żarty są nudne.

Najwięcej radochy dało mi przeglądanie miniaturek po prawej stronie ekranu.

Rób to co chcesz, w taki sposób by samemu dawało to radochę. Jeśli ty będziesz mieć satysfakcje z robienia filmu, przejdzie to na widownie i będzie się bawić razem z Tobą. W końcu to nie praca, to hobby.

Re: Filmy według Eryka.

PostNapisane: N wrz 30, 2012 2:45 pm
przez ichabod
Dzięki, kurde ;P

Re: Filmy według Eryka.

PostNapisane: N wrz 30, 2012 6:23 pm
przez mietczynski
edson napisał(a):
ErykCoaPL napisał(a):Chociaż nie, znam jeden uniwersalny żart.
Co mówi Batman do Robina, kiedy chce, żeby wsiadł do Batmobilu?
-Wsiadaj Robin.
BUEHEHEHEH. HEH. he

Znam jeszcze jeden.

Wchodzi facet do windy a tam schody.

HAHAHAHAHAHAHAHA