Odpowiem za siebie, bo nie wiem jak to jest u innych.
Zasada jest taka, że generalnie jest tak, że ogólnie to jest różnie
Najczęściej jest tak, że pomysły przychodzą w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Najczęściej jest jakiś element "inspiracjo twórczy". Raz usłyszy się jakiś utwór, czytając czyjąś wypowiedź coś wpadnie do głowy, zobaczy się jak woda ścieka po muszli klozetowej i do człowieka dochodzi "tej, można by było to jakoś wykorzystać". Najważniejsze jest by "odpalić myśl" i pozwolić jej się samej rozwinąć.
Tak jak to było w przypadku "Szkolenia Demotywującego" gdzie oglądałem filmik kumpla który zachęcał do wzięcia udziału w jego "Szkoleniu Motywującym". Rozbawiła mnie jego gestykulacja i to co mówi(w robocie miałem szkolenia dotyczące NLP, więc doskonale wiedziałem co robi) i pomyślałem "A co gdyby zrobić coś podobnego...". To był nagły impuls, więc nawet skryptu nie pisałem. Stanąłem przed kamerą i pozwoliłem sobie mówić co mi ślina na język przyniesie :p
Dlatego za bardzo nie przepadam za pisaniem skryptu. Przy "Dlaczego Ja" w pewnym momencie przestałem korzystać ze scenariusza i po prostu zacząłem mówić co myślę. Przez to było pół miliona cięć na minutę :p
Ogólnie inspiracja to kwestia losowa, więc gdy wpada mi do głowy pomysł, np. stojąc w kolejce w Biedronce staram się ją zachować - nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać. Tak jak w jednym z wywiadów wspominał znany stand-upowiec George Carlin, który po prostu jeżdżąc po kraju spisywał wszystko co mu przyszło do głowy. Potem wracał do domu i z tej zbieraniny myśli tworzył 90 minutowy występ.