That Guy With The Glasses.pl -Doug walker czyli Nostalgia Critic, Chester A. Bum i inni - strona główna

4th Year Anniversary

Czyli wszystko o pozostałych członkach TGWTG

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez Luklaser » Pt wrz 14, 2012 12:00 pm

No, jestem wreszcie po obejrzeniu całej serii. Na czas tłumaczeń nie zaglądałem do tego działu, żeby się nie stresować i... tak, miałem rację. Ale w sumie nie jest źle, film skrytykowały tylko osoby, od których krytyki z góry się spodziewałem, więc nie ma tu żadnych niespodzianek. Zanim jednak sam się wypowiem na temat TBF, chciałbym się odnieść do wcześniejszych komentarzy.
Po pierwsze, wiele osób niepotrzebnie ocenia ten film jak serial. To prawda, jest pocięty na odcinki i Rob nazwał go mini-serią, ale bądźmy szczerzy - To oczywiste, że ekipa najpierw nakręciła film, a potem Doug zastanawiał się jak go tu pociąć. Dlatego czasami na początku odcinka lądujemy w środku akcji i dlatego jeden odcinek trwa 20 minut, następny 14, a kolejny 40. Podobnie było zresztą z zeszłorocznym filmem. Jedyną serialową "serią rocznicową" była do tej pory chyba tylko Kickassia, bo tam każdy odcinek miał strukturę, jakiej uczono nas na języku polskim: wstęp-rozwinięcie-zakończenie. Według mnie mówienie który odcinek jest lepszy, a który gorszy jest bez sensu, a należy tu bardziej skupić się na całości.
Po drugie, nie wierzę, że ktoś tu krytykuje aktorstwo (szczególnie "najmądrzejsze ludzie na tym forum", którzy sami próbują coś grać w swoich filmikach). Naprawdę odmówilibyście niektórym osobom udziału w świętowaniu rocznicy strony, bo są słabymi aktorami? Jesteście okrutni! Jak wy to sobie wyobrażacie? Że Doug Walker powinien wysłać maila: "Hej Margul! Cieszę się, że chcesz nam pomóc w filmie rocznicowym i rozumiem, że chcesz tam być, bo wszyscy będziemy się dobrze bawić. Niestety nie podoba mi się Twoja gra aktorska, a poza tym nikt Cię nie lubi. To nic osobistego, ale rozumiesz, że nie możesz do nas dołączyć. Mam nadzieję, że to nie wpłynie na Twoją dalszą współpracę z naszą stroną. Pozdrawiam - Doug". Już to widzę :roll: .
Po trzecie, skąd pomysł, że ten film próbuje być czymś więcej? Skąd pomysł, że czasem próbuje być zbyt na serio? Skąd te narzekania na dłużyzny? To prawda, Cinema Snob i Luke ucinają sobie przed snem rozmowę na temat przyszłości recenzentów... ale mówią o tym, że zawsze będą potrzebni, bo zawsze będą ludzie, którzy nienawidzą Michaela Baya. Naprawdę możecie to brać na poważnie? Jedyny poważny moment, jaki przychodzi mi do głowy to przemowa OneCitzena na temat sztuki filmowej, ale ja uważam, że była wspaniała. Poza tym ten film to tylko czysta rozrywka. Nasi ulubieni recenzenci lecą w kosmos! I myślę, że właśnie w tym sęk - jeśli nie lubisz tych recenzentów, nie spodoba ci się ten film. Jeśli lubisz Cinema Snoba, a nie trawisz Phelousa, to będziesz się dobrze bawił przy Snobie, a każda sekunda z Phelousem będzie dla ciebie torturą. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś nie lubi tych recenzentów, to po co miałby oglądać ten film? ;)


Okej, a teraz wyrażę swoją własną opinię na temat całości... Tegoroczny film rocznicowy podobał mi się chyba najmniej ze wszystkich dotychczasowych, ale nie zmienia to faktu, że jestem nim zachwycony. Fabuła była świetna! Udało się całkiem zgrabnie wpasować nawiązania do różnych tworów Science-Fiction. Tylko raz miałem odczucie, że robią to na siłę - w wątku Pawa, Sci-Fi Guya, CR i Joe z pierwszego odcinka. Ten wątek prowadził donikąd. Poza tym wszystko bardzo dobrze pasuje i udało się nawet wpleść aluzje do realiów strony - do ACTA, Tomiego Wisseau (tu jego rolę przejął Terl), i do ciemnej strony kinematografii :lol: . Mimo tych nawiązań, film nie zapomina, że jest przede wszystkim komedią i wszędzie wplata różne żarty, które może nie zawsze doprowadzają do niekontrolowanego wybuchu śmiechu, ale zawsze jakiś lekki uśmieszek wywołują. A że było trochę dowcipów o penisie... Nie wydaje mi się żeby było ich aż tak dużo. Wydaje mi się, że wszystkie razem trwały około minuty. Podobnie nie zauważyłem, żeby JO i Phelous zajmowali aż tyle czasu filmowego, żeby irytować. Ale to tylko moje podejście. Fajnie też, że wszystkie postacie miały swoje 5 minut i nie miałem odczucia, że którejś z nich było za mało, a takie wrażenie miałem w każdym dotychczasowym filmiku. Tu wykorzystanie postaci jest świetne. Szczególnie podobał mi się Spoony, który wcielił się w rolę aż trzech postaci, z czego jedną z nich był szalony naukowiec... czy tylko ja mam skojarzenie z "Doktorem Strangelove"? ;) Jeśli strona nie zginie, naprawdę będzie mi go brakować za rok. Podsumowując, film bardzo mi się podobał. Dobrze się bawiłem zarówno przy oglądaniu go, jak i przy tłumaczeniu. Nie sądzę, żeby dorównywał Kickassi i Rycerzom z Przedmieścia. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że osoba, która nie zna tych recenzentów i tak dobrze by się bawiła przy tych dwóch filmach, a ten docenić mogą tylko fani. Ale jako że jestem czymś w rodzaju fana, bawiłem się dobrze i już. :)

EDIT: Przy okazji, zakończenie odcinka raczej nie rozwiało wątpliwości co do przyszłości Douga Walkera. Kurde, czy ktoś na tej stronie nie może po prostu wytłumaczyć co jest grane? Doug? Rob? Mike? Linkara? KTOKOLWIEK???!!! :evil:
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez UncleMroowa » Pt wrz 14, 2012 12:33 pm

Po drugie, nie wierzę, że ktoś tu krytykuje aktorstwo (szczególnie "najmądrzejsze ludzie na tym forum", którzy sami próbują coś grać w swoich filmikach). Naprawdę odmówilibyście niektórym osobom udziału w świętowaniu rocznicy strony, bo są słabymi aktorami? Jesteście okrutni!

Obrazek
lololololo, trolling hard.
Luklaser zabrania mi wypowiadania swojej szczerej opinii (która jest tylko taka, że film jest średni- nie zły), bo sam robię filmiki. Bezcenne. Tylko jedno uściślę:
Hej Margul! Cieszę się, że chcesz nam pomóc w filmie rocznicowym i rozumiem, że chcesz tam być, bo wszyscy będziemy się dobrze bawić. Niestety nie podoba mi się Twoja gra aktorska, a poza tym nikt Cię nie lubi. To nic osobistego, ale rozumiesz, że nie możesz do nas dołączyć. Mam nadzieję, że to nie wpłynie na Twoją dalszą współpracę z naszą stroną. Pozdrawiam - Doug"

lol, szkoda tylko, że Doug zagrał 10x gorzej od Marzgurl.

A ocenianie w całości by pomniejszyło wartość TBF w moich oczach (tak mogę przynajmniej przyznać, że niektóre odcinki są fajne).
Obrazek
YouTube
| Twitter | Facebook | FormSpring | DevianART

"TV says, donuts are high in fat kazoo,
Found a hobo in my room.
It's princess Leia, the yodel of life.
Give me my sweter
or I play the guitar.
Avatar użytkownika
UncleMroowa
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 244
Dołączył(a): N lip 31, 2011 6:14 pm
Lokalizacja: Kielcówek

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez Szogun » Pt wrz 14, 2012 12:43 pm

O nie z tym się nie zgodzę, najgorzej w tym filmiku wypadła zdecydowanie MarzGurl a zaraz za nią Phelous...

Doug zagrał w tym filmie tak samo ja i w dwóch poprzednich, czyli według mnie bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie jak na amatora:)
Szogun
 
Posty: 15
Dołączył(a): Cz wrz 06, 2012 4:32 pm

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez UncleMroowa » Pt wrz 14, 2012 12:47 pm

Szogun napisał(a):O nie z tym się nie zgodzę, najgorzej w tym filmiku wypadła zdecydowanie MarzGurl a zaraz za nią Phelous...

Doug zagrał w tym filmie tak samo ja i w dwóch poprzednich, czyli według mnie bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie jak na amatora:)

Przesadziłem z Dougiem dla śmichów.
Phoelus zagrał okropnie, ale chyba jestem jedyną osobą na ziemi, której Marzgurl autentycznie nie przeszkadzała (imho była ok, a w porównaniu do jej poprzednich występów - o niebo lepiej). Natomiast Doug wypadł strasznie sztucznie i nienaturalnie, jakby już serio miał sam dość postaci Nostalgia Critica (do czego byłem przekonany od dłuższego czasu). U MG jest progres, u Douga regres - i przynajmniej w tym sensie zagrała lepiej od niego.
Obrazek
YouTube
| Twitter | Facebook | FormSpring | DevianART

"TV says, donuts are high in fat kazoo,
Found a hobo in my room.
It's princess Leia, the yodel of life.
Give me my sweter
or I play the guitar.
Avatar użytkownika
UncleMroowa
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 244
Dołączył(a): N lip 31, 2011 6:14 pm
Lokalizacja: Kielcówek

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez ichabod » Pt wrz 14, 2012 1:09 pm

Heh, miałem nadzieję, że prędzej czy później Luklaser tu wbije i zaserwuje trochę swojego firmowego lolconentu - i proszę, nie rozczarowałem się :)

Luk, gdybym brał twój powyższy post na poważnie, to powiedziałbym, żebyś po prostu łaskawie rozluźnił poślady i przeczytał cała dyskusję na spokojnie i bez spiny, ale że trochę wątpię w twój skill w czytaniu ze zrozumieniem, to postanowiłem efektywnie wykorzystać czas w pracy i trochę ci pomóc.

wiele osób niepotrzebnie ocenia ten film jak serial. To prawda, jest pocięty na odcinki i Rob nazwał go mini-serią, ale bądźmy szczerzy - To oczywiste, że ekipa najpierw nakręciła film, a potem Doug zastanawiał się jak go tu pociąć

Dowody? Jakieś cytaty? Rob wyraźnie napisał, że TO MA BYĆ OGLĄDANE JAKO MINI-SERIAL. Sprawa jest więc jasna.

Ok, żeby nie pisać tego samego jeszcze raz...

Według mnie mówienie który odcinek jest lepszy, a który gorszy jest bez sensu, a należy tu bardziej skupić się na całości.

Gdyby miał to być w domyśle film, to ocena poleciałaby tylko w dół za niepotrzebne dłużyzny i rozwlekanie materiału w nieskończoność, bo śmiało można by to wszystko skrócić do jakichś 90 minut (a pewnie nawet i 60) bez straty jakości ani niczego istotnego z fabuły.

Po drugie, nie wierzę, że ktoś tu krytykuje aktorstwo (szczególnie "najmądrzejsze ludzie na tym forum", którzy sami próbują coś grać w swoich filmikach).

Zawsze to zaznaczam i sądziłem, że na tym etapie to oczywiste, ale na wszelki wypadek napiszę: Oceniając takie filmiki, produkcje, etc. Oceniam je wylącznie jako widz, nie porównuję do tego szajsu co ja sobie tam robię na boku (rzuć kamieniem i znajdziesz lepszego recenzenta niż ja). Nie mówię, że ja koniecznie bym zrobił lepiej (prawdopodobnie nie), co nie zmienia faktu, że *występując w roli widza* mogę mieć swoje odczucia i oceny.

Że Doug Walker powinien wysłać maila: "Hej Margul! Cieszę się, że chcesz nam pomóc w filmie rocznicowym i rozumiem, że chcesz tam być, bo wszyscy będziemy się dobrze bawić. Niestety nie podoba mi się Twoja gra aktorska, a poza tym nikt Cię nie lubi. To nic osobistego, ale rozumiesz, że nie możesz do nas dołączyć. Mam nadzieję, że to nie wpłynie na Twoją dalszą współpracę z naszą stroną. Pozdrawiam - Doug". Już to widzę

Co do MarzGurl - przynajmniej widać, że się świetnie bawi (czego nie widać po wcześniej wymienionych Panach).

Po trzecie, skąd pomysł, że ten film próbuje być czymś więcej? Skąd pomysł, że czasem próbuje być zbyt na serio? (...) Naprawdę możecie to brać na poważnie? (...) Poza tym ten film to tylko czysta rozrywka.

"Zmęczenie materiału" - atmosfera na planie z całą pewnością panowała inna, niż przy poprzednich produkcjach rocznicowych i to się rzeczywiście czuje. Ale wydaje mi się, że o ile taka "Burda" czy "Kickassia" były traktowane przede wszystkim jako okazja do wygłupów, o tyle w przypadku "TBF" zmieniło się po prostu podejście do produkcji. To miało być coś więcej niż wydurnianie się i ewidentnie całość prowadzi do czegoś więcej niż "postrzelamy sobie i porobimy głupie miny".

Kompletnie nie czaję, dlaczego z jednej sceny, gdzie jest poważnie i WHOAH, WE GOT THE SAME DREAM! przeskakują nagle do drugiej, gdzie sa same głupkowate dowcipy i polka w tle.

Cóż, dla mnie problem polega na niezbyt zgrabnym zbalansowaniu powagi i humoru. Z jednej strony - pewnie, to parodia. Ale świat i bohaterowie miejscami traktują się nieziemsko poważnie. W kilku scenach są próby budowania autentycznych emocji, jakiegoś suspensu. Po prostu to nie gra, kiedy Nostalgia Chick chodzi dookoła ubrana jako 7/9 ze Star Treka, bez większego powodu.

Poza tym ten film to tylko czysta rozrywka. Nasi ulubieni recenzenci lecą w kosmos

No i większość z nich ma zbolałą minę jakby nie chciała tam być.

A na koniec żarty, czyli największa kicha tej produkcji. Przecież z tych samych NC śmiał się w swoich recenzjach.
Np. To ze szczepionką na raka zupełnie spalone. Nie mogli dać tej scenki z Fejlusem nieco przed tym jak NC oznajmi, że ich tu ściągnie? A tak jak pokazali to tuż po tym, żart po prostu nie działa. Nie wierzę, że ktoś tak zabawny jak Doug tego nie widzi.


Wszystko napisane kursywą, to cytaty z poprzednich postów, które pewnie przeoczyłeś. Oczywiście zostały one dobrane tendencyjnie i bez kontekstu, bo taki ze mnie złośliwy człowiek, ale hej - adresują one kwestie, które poruszasz, więc nie trzeba Ci pisać tego samego. :)

Rzecz jasna, część z opinią o TBF pomijam, bo to Twoja sprawa, czy się bawiłeś czy nie. Natomiast pozwolę sobie...

Szczególnie podobał mi się Spoony, który wcielił się w rolę aż trzech postaci, z czego jedną z nich był szalony naukowiec... czy tylko ja mam skojarzenie z "Doktorem Strangelove"?

Ech, ten Spoony i jego szalony naukowiec, którego wymyślił wczoraj, po seansie Dr Strangelove... ;)
Ostatnio edytowano Pt wrz 14, 2012 1:12 pm przez ichabod, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez Akane » Pt wrz 14, 2012 1:09 pm

No żesz Luklaser, serio? Czysta komedia, ot banda krytyków poleciała w kosmos? Nie wiem, może ja jestem jakaś dziwna, ale dla mnie cała ta produkcja (już kij z tym, czy to mini-serial czy film) miała coś przekazać. I w ostatnim odcinku wyraźnie widać, że przekazała. Cały czas czekałam na ten kulminacyjny moment, który wszystko wyjasni. I tak się stało - jak możesz mówić, że dalej nie jest pewne co z NC? Przecież finał w sposób oczywisty to prezentuje!

I NIE, rozmowa Snoba z Lukiem nie była gagiem, żartem, dowcipem. Dało się ją odebrać serio. I ja ją tak własnie odebrałam.

"TBF" w moim odczuciu, miał nie tylko rozbawić i uczcić istnienie strony, ale pokazać też nowe realia - a od czasu "Burdy" zmienilo się dużo. Pokazać, że ewoluowała nie tylko rzeczywistość, ale przez te kilka lat zmienili się i sami recenzenci, a postaci ewoluowały, często przerastając najśmielsze oczekiwania samych twórców. Jeśli takie coś, to jest czysta beka pozbawiona kompletnie większego sensu, to idę się rzucić pod tramwaj, bo żyję w jakimś dziwnym świecie...

EDIT: żeby znów nie było niejasności - nie mówię, że Doug postanowił stworzyć cholernie poważny film z epickim przesłaniem. Jasne, że nie. Moje powyższe wypowiedzi wskazują jedynie na to, że jednak "TBF" to nie jest "komedia s-f bazująca na wiecznym robieniu sobie jaj" i że ta mini-seria przemyciła jednak nieco powagi. Może mało zgrabnie, ale jednak, poruszyła ciekawe motywy i raz na zawsze ucięła dywagacje na temat "A co z NC?".

EDIT2:
Ech, ten Spoony i jego szalony naukowiec, którego wymyślił wczoraj, po seansie Dr Strangelove... ;)

Właśnie ichabod, też mnie to powaliło... Luklaser, oglądałeś Ty kiedyś wcześniej "tego szalonego naukowca" czy też postać Insano jakoś Ci umknęła? :roll:
Avatar użytkownika
Akane
 
Posty: 2082
Dołączył(a): So paź 23, 2010 4:06 pm

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez [KG]Gameshoes[KG] » Pt wrz 14, 2012 2:06 pm

Prawie się popłakałem. Ostatnie 11 minut bardzo mnie wzrurszyły. W szczególności gdy załoga się spowiadała ze swoich pierwszych recenzji. No i motyw Douga ,który musiał się poświęcić dla uratowania świata. Niesamowity odcinek.

A teraz pokuszę się o recenzję(nim zrobię Video:P).

Seria :

Seria jest niesamowita ,powoli się rozwija ,ale od piątego odcinka akcja nabierała życia:). No i jeszcze fakt ,że to najdłuższy serial rocznicowy grupy.

Fabuła :

Co mam powiedzieć? Niezła. Motyw z uratowaniem Matiego i przedewszystkim wojna z Zodem i Terlem. Miodzio:). Jak dla mnie Git.

Gra Aktorska :

Tu już troszkę gorzej ,jednakże jeśli mam być szczery ,to gra aktorska była znacznie lepsza niż w przypadku Rycerzy i Kickassi. W początkowych odcinkach najbardziej dobijała mnie gra MarzGurl jak i Roba ,jednakże już w ostatnich odcinkach się poprawili. Bardzo mnie wzruszyła rola Hope Chapman i Lindsay Ellis. Jak i również Snob był genialny. I jeśli mam być jeszcze bardziej szczery ,to gra FilmBraina również się poprawiła od czasów rycerzy. Najmniej było Joego(tym razem było go bardzo mało w serialu ,jednak gra aktorska nie odstaje od reszty). Również trochę mnie denerwowała rola Phelousa. Jego głos zepsół mi całe wzruszenie pod koniec(nie wiem dlaczego:)). Reszta średnio.

Muzyka :

Nic nie mówię gdyż muzyka była Epicka! Najlepszy aspekt tego mini-serialu. W szczególności ostatnie utwory ,to właśnie muzyka wprowadziła w taką dramaturgię(przez nią się popłakałem)...

Efekty :

Tutaj też troszkę gorzej ,oczywiście w niektórych scenach rządzą(kula rodem z Mario była najlepsza:P) ,ale jeśli mam być szczery ,to najmniej podobał mi się efekt dziury. Wydaje mi się ,że go widziałem chyba w Ulead video studio 11 Plus:P ,a jeśli nie jego to podobny. Nie mniej efekty wypadły również znakomicie.

Rekwizyty i Kostiumy :

Jeden z najlepszych aspektów tego mini serialu. Najbardziej spodobał mi się kostium Seven of Nine i Luka. Najmniej Edward Jesu Otaku. Nie będę się zbytnio rozpisywał. Powiem po prostu ,genialnie:)


Ogólnie :

Serial moim skromnym zdaniem jest dużo lepszy od rycerzy. Gra aktorska się poprawiła i myślę ,że jeśli w następnym roku wyjdzie kolejny film rocznicowy ,to może połączą zalety trzech poprzednich filmów? Nie wiem ,nie będę snuł domysłów. Po prostu powiem ,że seria jest niesamowita.

Ocena :

W skali 1 do 10 :

15:P

Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Mam nosa do Nostalagicznych Rzeczy:P...
Avatar użytkownika
[KG]Gameshoes[KG]
 
Posty: 47
Dołączył(a): Cz cze 14, 2012 12:03 pm

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez ichabod » Pt wrz 14, 2012 2:10 pm

Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez [KG]Gameshoes[KG] » Pt wrz 14, 2012 2:14 pm

Fakt! Bez spoilerów niestety się nie obyło ,ale musiałem wierzcie mi:P...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Mam nosa do Nostalagicznych Rzeczy:P...
Avatar użytkownika
[KG]Gameshoes[KG]
 
Posty: 47
Dołączył(a): Cz cze 14, 2012 12:03 pm

Re: 4th Year Anniversary

Postprzez Luklaser » Pt wrz 14, 2012 2:26 pm

Łał, spodziewałem się, że ktoś może się obrazić na to, co napisałem, ale to już przeradza się w konflikt nuklearny. Jak już kiedyś pisałem, w takich chwilach cieszę się z anonimowości w Internecie :D. Nie chcę tu nikogo doprowadzać do furii z powodu... bez powodu, więc postaram się wyjaśnić najwięcej jak to tylko możliwe i już więcej w to nie brnąć.

Dobra, a więc, long story short:
Nikomu nie zabraniam wypowiadania swojej szczerej opinii. Po prostu zdziwiłem się, że osoby które też próbują coś tam "grać" w sieci, mimo niepierwszorzędnego aktorstwa oczekiwały dobrego aktorstwa od innych recenzentów. Wiem, że oglądacie filmiki jako widzowie, po prostu myślałem, że będziecie bardziej wyrozumiali dla aktorów, rozumiejąc, że nie mamy do czynienia z hollywoodzką produkcją, tylko internetowym filmem amatorskim - przepraszam, jeśli to uraziło osoby, które ostatnio nazywają się "najmądrzejszymi ludźmi na tym forum" i zaznaczam, że nie użyłem tego zwrotu w obraźliwych zamiarach, tylko dlatego, że jakoś często spotykam się tu z takim określeniem. ;)
Marzgul podałem tylko jako przykład, zastanawiając się jakie rozwiązanie proponowaliby tutejsi krytycy aktorstwa. Chciałem tylko przypomnieć, że to jest film rocznicowy, więc obecność słabo-grających członków strony była konieczna. Przepraszam, jeśli ktoś to odebrał jako atak na Marzgul. Osobiście nic do niej nie mam.
Tak, czytałem te wszystkie "dowody na to, że to miała być mini-seria". Po prostu w moich oczach ten film wyraźnie został pocięty bez wcześniejszego rozplanowania. Tak jakby ekipa nie pracowała nad poszczególnymi odcinkami, tylko nad całością. Swoje powody już podałem - nierówna długość, lądowanie w środku akcji na samym początku i tak dalej. Przepraszam, jeśli moje podejście ktoś odebrał jako narzucenie sposobu oglądania. Nie o to chodziło. Jeśli komuś wystarczy to, co powiedział Rob... okej, mi nie.
Okej, przesadziłem pisząc "czysta komedia". Powinienem był napisać "przede wszystkim komedia". W końcu to film o krytykach, przemierzających kosmos domkiem NC, ściganymi przez Zoda z Supermana i Terla z Bitwy o Ziemię. Poszukującymi Ma-Ti, który związał się z tworem, który jest początkiem, końcem i przerwą na reklamy. Jasne, jest tam także coś więcej, niż komedia. Już mówiłem, że przemowa OneCitzena o sztuce była wspaniała. A że w humor było wplecione przesłanie, to inna sprawa. Przepraszam, jeśli moja wypowiedź została odebrana jako oczyszczenie filmu z jakichkolwiek wartości, po prostu nie mogę traktować poświęcenia się postaci Nostalgia Critica w 100% poważnie, gdy ten ukazuje się FilmBrainowi jako duch u boku ANAKINA SKYWALKERA. Może bardziej w 40% poważnie... może w 45%. Przesłanie jest, ale jako dopełnienie komedii, a nie odwrotnie (w sumie to może brzmieć inaczej, niż to co wcześniej napisałem :P ).
Ucięcie tematu "co z NC" pojmuję. Mówiłem tylko, że dalej nie wiem "co z Dougiem Walkerem". Co teraz planuje? Czy będzie dalej współpracował ze stroną? A jeśli tak, to jak będzie wyglądała jego dalsza współpraca? Wydaje mi się, że nawet nie wspomniałem o samym NC, ale przepraszam, jeśli coś mi się wymsknęło. :P
I tak, kojarzę Doktora Insano, wiem że to nie jest postać z Doktora Strangelova. To co miałem na myśli, to to, że Spoony grał trzy różne postacie, z czego jedną z nich był szalony naukowiec. Podobnie jak Peter Sellers w "Doktorze Strangelove", wcielił się w trzy różne postacie, z czego jedną z nich był szalony naukowiec. Nie mówiłem, że to ten sam naukowiec. To tylko luźne skojarzenie. Bardzo przepraszam, bo widzę, że w tym wypadku byłem wyjątkowo nieprecyzyjny. I na koniec:
ichabod napisał(a):Luk, gdybym brał twój powyższy post na poważnie, to powiedziałbym, żebyś po prostu łaskawie rozluźnił poślady i przeczytał cała dyskusję na spokojnie i bez spiny

Ja tam jestem spokojny. :) To że nie wstawiałem emotikonki " ;) " w co drugim zdaniu nie oznacza, że nie piszę tego bez opanowania.

To wszystko z mojej strony, nie wiem czy tym postem zrobię więcej złego, czy dobrego, ale trudno. Zbyt wiele osób chce mnie w tej chwili zabić, żebym tego nie skomentował :P W każdym razie, nie chcę zaśmiecać dalej dyskusji, więc nie będę już wracał do tego tematu. Przyjmijmy, że moja odpowiedź na każdy zarzut, jaki ktoś jeszcze do mnie ma, brzmi mniej więcej tak - "SORRY!!! :cry: "
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pozostali

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości

cron