That Guy With The Glasses PL

Witam.
Chciałbym się dowiedzieć co słucha inna osoba.
Sam osobiście mam dosyć duży rozrzut gatunkowy muzyki
Od Rocka, Metalu przez Reggae po D'n'B dubstep.
Ogólnie z zespołów cenię sobie NDK (Natural Dread Killaz), Rusko, Linkin Park, SKA-P (BARDZO POLECAM) ogólnie lubię posłuchać mocnego brzmienia jak i wyluzować się całkowicie.
A wy czego słuchacie? :>
Pozdrawiam
Shad0546

Wszystkiego, co wpadnie w ucho A najczęściej pop, rock, muzyka celtycka (zespoły takie jak Clannad, Blackmore), czasem metal. Zazwyczaj stronię od techno (za stara chyba jestem na umc-umc-umc, łup-łup-łup), ale zdarza mi się trafić na jakiś fajny kawałek. Dance leży mi bardziej, zwłaszcza remixy rozmaitych popularnych kawałków
Zespoły i wykonawcy... ponieważ od pewnego czasu nostalgia we mnie tkwi (stąd zresztą chyba słabość do NC, bądź co bądź to mój rocznik), sporą część moich playlist zajmują artyści robiący furorę w latach 80-tych i 90-tych: Roxette, Bryan Adams, The Offsring czy Ace of Bace Przewijają się jednak i Linkin Park, Madonna, Kylie Minogue, Godsmack... Misz masz totalny

Rock, rock i jeszcze raz rock n' roll ;D
czasem trafi się jakiś lekki metal
albo gothic metal..
ostatnio dużo alternatywy i psychodelki
SoaD, Evanescence, Presley, Muse, LP, ostatnio Pink Floyd nałogowo :>
znajdzie się też miejsce dla 4 Non Blondes i może Transvission Vamp..
i klasyka, Deep Purple, Faith No More, Metallica (tylko te spokojniejsze kawałki ), czasami Bon Jovi, AC/DC, Scorpions, Meat Loaf, moje ukochane Guns N' Roses
jeśli opisuję mój gust muzyczny, nie mogę też zapomnieć o chlubnym wyjątku wśród popu (którego nie znoszę ogółem, ale, jak wiadomo, wyjątki potwierdzają regułę ). Jest to Lady GaGa. Muzyka jakimś cudem mi się podoba. A sama GaGa kontrowersyjna może i jest, ale za to ją lubię.
czasem jak mnie najdzie faza znajdę czas dla reggae, trochę rapu, trochę techno (baaaaaaardzo rzaaaadko), trochę smętów...
ogółem rozrzut mam

Ostatnio w większości są to albo remixy soundtracków z gier (OCRemix - zdecydowanie polecam remixy Final Fantasy 7, Chrono Trigger / Cross i Xenogears), albo przeróżne YouTube Music Videos. Jakoś nie słuchałem ostatnimi czasu "normalnych" zespołów

Ino POP łamane przez Dance łamane przez Klubowe (nie, nie papierosy!) Czasami zabawne remixy itp, itd i kukuryku

Nie mam zbyt wyrafinowanego gustu muzycznego - ale generalnie:
- słucham bardzo dużo muzyki poważnej [nie lubię tego określenia, ale 'klasyczna' brzmi ciaśniej]. Trudno mi się wypowiedzieć w kwestii ulubionych epok - ale przełknę praktycznie wszystko od XVI do XX wieku, za wyjątkiem dziwnych eksperymentów dodekafonicznych [późny Strawiński...] i Chopina, od którego naprawdę bolą mnie zęby - w szczególności Czajkowskiego, Debussy'ego i ostatnio Strawińskiego [do pewnego momentu]. Dawniej bardzo lubiłam Wagnera, ale jednak jest za ciężki, by go wrzucać w każdą playlistę...
- wychowałam się w środowisku, w którym większość osób wyznawała metal - na swoją edukację muzyczną w tym gatunku nie narzekam, bo była bardzo dobra i stosunkowo kompletna [dzięki czemu poniekąd uchroniła mnie od bycia kindermetalem :'D], niemniej znacznie odbiegłam od tego nurtu. Jedyne zespoły, których wciąż słucham na potęgę, a mają jeszcze z nim coś wspólnego [choć coraz mniej], to Therion [miłość od dziecka] i Opeth [odkryty stosunkowo niedawno].
- mam ogromną słabość do muzyki lat 60. i 70. - ABBA, niektóre ówczesne musicale - w ten deseń.
- poza tym szczególnie lubię Czesława Niemena, The Gathering [zarówno ten z van Giersbergen jak i po van Giersbergen - bo najstarszych płyt słucham sporadycznie] i Elend.

Toleruję:
- prawie wszystko, zależnie od humoru.

Nie cierpię bezwarunkowo:
- kiepskich kapelek pseudogotyckich [miałam kiedyś krótkie romanse z Nightwishem i Tristanią, ale poza głosami Stene i Turunen - tak do 2001 roku - nie widzę w ich muzyce nic ciekawego, więc szybko porzuciłam]. Wyjątkiem jest tylko rzeczona Tristania [stara], dawniej Leaves Eyes - dobrze do odmóżdżenia się po prawdziwej operze i na pewno lepsze od tego, co serwuje radio.
- umcyków [przynajmniej w niestrawnych ilościach - jeśli leci sobie gdzieś tam za ścianą, to nie drę szat, nie każdy musi nie znosić techna].
- Kenny'ego G i w ogóle brzmienia saksofonu, z bardzo nielicznymi wyjątkami [trauma z dzieciństwa].
- Kaczmarskiego - fani, wybaczcie, historio, wybacz, ale miejscami teksty barda Solidarności noszą dla mnie znamiona bełkotu pseudopoetyckiego.

Miło, że nie tylko ja uważam, że Kaczmarski to wyjątkowo przereklamowany grafoman

Leave's Eyes? Szczerze przyznam, że widziałem tylko jeden teledysk - http://www.youtube.com/watch?v=UNgOJDL9iyQ - i koszmary mam do dziś

Leave's Eyes? Szczerze przyznam, że widziałem tylko jeden teledysk - http://www.youtube.com/watch?v=UNgOJDL9iyQ - i koszmary mam do dziś

Generalnie wszystko, co nagrali w okresie Lovelorn, jest mocno przecukrzone i niestrawne w dużych ilościach, i nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio sama ich sobie włączyłam [stąd użyte przeze mnie słowo 'dawniej'], ale moja przyjaciółka bardzo ich lubi, więc znieczuliłam się trochę na tę konkretną kapelkę - i dlatego może to sobie grać w mojej obecności, a ja nie zgrzytam zębami, co nie zmienia faktu, że na co dzień unikam tego rodzaju muzyki jak ognia. ^^

A takich małych nibygotyckich koszmarków mogłabym wymienić na kopy - najgorszym tego typu utworem, z jakim się spotkałam, był chyba Frozen niejakiego Delain, ale do niego o dziwo lubię wracać - imho w cudowny sposób łączy w sobie chyba wszystkie możliwe schematy i wady tych natchnionych piosneczek, włącznie z plastikowymi klawiszami. Gdyby Doug miał zamiar kiedyś recenzować muzykę, stworzyłby z tego [wraz z teledyskiem] małe arcydzieło.

Wszystko, co związne z muzyką elektroniczną, generalnie Armin van Buuren, Tiesto, lecz teraz rzadziej (spaczył się), John Digweed, Sasha, Aphex Twin, Paul Kalkbrenner, Deadmau5, Sander van Doorn, Schiller oraz przede wszystkim dużo ambientowych brzmień, czyli muzyki z ''duszą''

Boniek napisał(a):Deadmau5''

high five