Hobbit - niezwykła podróż

[Energytoran]

Właśnie wróciłem z kina i film według mnie świetny. Bardzo barwna fabuła, ciekawe postacie, dobrzy aktorzy, zajebista muzyka i przepiękne krajobrazy. Mimo, że w wielu kwestiach nie trzyma się książki, jestem w stanie mu to wybaczyć, gdyż niektóre koncepcje na prawdę są według mnie świetne. Film już pono pół miliarda dolarów zdobył. Godny prequel filmowej trylogii, nie powiem.
A, i najlepsza scena jak krasnoludy tę pieśń śpiewały.

[Uknek]

Najlepsza scena to gra w zagadki . Nawet zrobiłem recenzję, jak chcesz się zapoznać: http://www.youtube.com/watch?v=MchYhKSMbx0

Też uwielbiam ten film, jest po prostu świetny, dorównuje nawet "Powrotowi Króla".

[edson]

Tolkien jest przereklamowany, Władca Pierścieni mi się nie bardzo podobał, był nudny i za długi, ale wybieram się jutro na Hobbita z powodów dwóch:
1. Martin Freeman. Zachwycił mnie już w trailerze zdaniem "I am Baggins of Bag End", więc mam nadzieję, że będzie go jak najwięcej.
2. 48 FPSÓW 3D BOGACTWO W CHUJ! Ciekawi mnie jak wygląda ta 'czaderska' technologia.

[Akane]

Ja się trochę boję 3 godzin siedzenia na tyłku, nie wiem czy wytrwam ^^'

[Kiper602]

A ja raczej nie zdecyduje się na obejrzenie hobbita. Nie jestem jakimś maniakiem tolkiena ale jak zobaczyłem Gandalfa z Sarumanem okładających się laskami [w drużynie pierścienia] to myślałem że wyjdę z siebie
Od tego momentu cała trylogia Jacksona i teraz hobbit dla mnie nie istnieją

Co nie jest jakąś dużą stratą bo filmów i tak prawie nie oglądam



(i tym miłym akcentem przy okazji się witam gdyż jest to mój 1. post. Dobry Wieczór ^^ )

[Yonish]

Ja żeby dostać się na "Niezwykłą Podróż" sam musiałem taką przebyć, chodzenie paru kilosów z buta nie jest miłe.

A co do filmu... Łoł, było nieźle! Było parę typowo Tolkienowych dłużyzn, było dużo Martina, były sceny walki na których nawet moja druga połówka nie ziewała, co jej się zdarza na przydługich bitwach, był Radagast, co on tam właściwie robił? Ale non stop miałem wrażenie że Wesoła Krasnoludzka Kompania korzysta z cheatów, bo robili tak niebezpieczne rzeczy i walczyli z taką niewiarygodną ilością przeciwników, i wyszli bez ŻADNEGO urazu. To mnie troszku zbijało z klimatu cały czas.

Ah. I jaram się na Benedicta.

[ichabod]

był Radagast, co on tam właściwie robił?

Ziom, to siódmy Doktor w przebraniu!

[Uknek]

(...)był Radagast, co on tam właściwie robił?(...)

On coś będzie robić w następnych częściach chyba, na razie jest to jakiś teaser w filmie (O.o). Ogólnie mimo tych 3 godzin, to mi jeszcze mało, chętnie wysiedziałbym dłużej (dla tak dobrego filmu trzeba) .

[Magrat]

W drugiej części to już podobno pokonają Smauga, a o części trzeciej chodzą słuchy, iż ponoć ma zawierać fragmenty Silmarillionu. Osobiście aż dziw mnie bierze, w końcu "Hobbit" to nie żadna epopeja jak "Władca Pierścieni", ale średniej długości książka dla dzieci. Robienie z tego rozbudowanej fabularnie trylogii jest zupełnie bez sensu.

[Energytoran]

W drugiej części to już podobno pokonają Smauga, a o części trzeciej chodzą słuchy, iż ponoć ma zawierać fragmenty Silmarillionu. Osobiście aż dziw mnie bierze, w końcu "Hobbit" to nie żadna epopeja jak "Władca Pierścieni", ale średniej długości książka dla dzieci. Robienie z tego rozbudowanej fabularnie trylogii jest zupełnie bez sensu.

Fragmenty Silmarillionu? Być nie może, akcja Silmarillionu działa się tysiące lat wcześniej. Chyba że Jackson namiesza i obsadzi te momenty później. Poza tym - Przed nami jeszcze wielka bitwa z goblinami... A nie, orkami.