Re: Premiery kinowe
Napisane: Wt maja 27, 2014 9:32 pm
X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
Jestem naprawdę rozczarowany tym filmem. I nie dlatego, że był zły, bo to całkiem dobry film, ale ze względu na krzywdę, jaką wyrządza całej serii. "X-Meni" są chyba teraz najbardziej dziurawą fabularnie serią od czasu trylogii "Martwego zła". Myślałem, że ten film będzie się starał załatać przynajmniej część rozbieżności pomiędzy filmami, ale nie- on stworzył nowe, a te, które były, rozrobił jeszcze bardziej. Jestem bardzo niezadowolony z tego powodu, bo oryginalną trylogię "X-Men" uwielbiam i każdy z tych filmów stawiam wyżej niż jakąkolwiek produkcję z Marvel Cinematic Universe. Dlaczego oni to robią? Czy to naprawdę takie ciężkie, wziąć jakiegoś koordynatora, który będzie pilnował zgodności z poprzednimi częściami? Ja bym to zrobił za grosze. Oni powinni brać jakąś odpowiedzialność za serię i za filmy już zrealizowane, a nie wyrzucać poprzednie filmy i wątki do kosza, bo nie do końca wyszły, albo nie pasują do obecnej koncepcji. Co z tego, że "X-Men Geneza: Wolverine" jest kiepski? Trzeba było myśleć zanim się coś puściło. Teraz mleko się rozlało, film wyszedł, więc nie można tak po prostu go olewać i udawać, że nigdy nie istniał.
Zanim przejdę do czepiania się konkretnych dziur w fabule, to może wspomnę o plusach. Świetnie i z dużą dozą nostalgii oglądało się powrót starych bohaterów: Storm, Bobby, Collossus, Kitty... To była niezwykła frajda. Openning nawiązujący do oryginalnej trylogii też był wspaniały. Szkoda, że z jednej strony tak bardzo próbowano połączyć obie serie, a z drugiej tak kiepsko im to wyszło od strony fabularnej.
A teraz dziurki.
~ oczywiście muszę wspomnieć o niesławnej już scenie z "The Last Stand", w której starzy Xavier i Erik, w pełni przyjaźni, idą poznać Jean. Wyjaśniono już w miarę dlaczego Xavier mógł chodzić, ale z jakiej racji oni nadal byli przyjaciółmi? Albo powinienem napisać: znów byli przyjaciółmi? Oczywiście teraz tą scenę, tak jak i całą starą trylogię, można wyrzucić do kosza, bo wszystkie te wydarzenia zostały wymazane
~ zgodnie z oryginalną trylogią Cerebro stworzyli wspólnie Magneto i Profesor X, a nie Profesor X i Bestia
~ z jakiej racji Xavier w przyszłości wygląda tak jak wcześniej? W "The Last Stand" pokazano, że przeniósł swoją świadomość do innego człowieka. A skoro tak, to dlaczego wygląda tak samo? Dlaczego znów jeździ na wózku? Zbiegiem okoliczności przeniósł swą świadomość do osoby, która także była sparaliżowana?
~ w ogóle nie kupuję końcówki. Że niby wszystko się dobrze skończyło i ludzie ufają mutantom? Niby z jakiej racji? Moim zdaniem to, co zrobił Magneto, było o wiele gorsze, niż Mistique zabijająca jednego gościa. Przecież teraz ludzie wiedzą, że istnieje potężny mutant, który w każdej chwili może ich zniewolić. I ten mutant nie zniknął, on po prostu zmienił zdanie i sobie poszedł. W każdej chwili może znów zmienić zdanie i pozabijać wszystkich rządzących. I właściwie powinien to zrobić przy pierwszej okazji, bo Xavier go zmusił do odejścia, on wcale nie zmienił zdania. Po czymś takim sam był zbudował Strażników, aby bronili mnie przed mutantami. A tutaj nagle, po takiej demolce, ludzie zaczęli ufać mutantom i zrezygnowali ze stworzenia najskuteczniejszej broni przeciwko nim. WTF?
~ gdzie oni zamierzają umieścić fabułę filmu z Apocalipse? Z tego co czytałem, będzie ona umiejscowiona w czasach młodych X-Menów. Super, dzięki temu wiadomo już z góry, jak się wszystko potoczy, bo w końcu widzieliśmy dobrze prosperującą szkołę, wszystkich żywych, taką piękną przyszłość i happy end... BTW, sądząc z nazwy tego mutanta, Apocalipse, dokona on zapewne mnóstwo szkód. I co, one też nie przekonają ludzi, że warto jednak stworzyć jedyną skuteczną broń przeciwko mutantom? Nic się kompletnie tutaj nie klei
~ gdzie byli Strażnicy w starej trylogii "X-Men"? Gdzie byli podczas bitwy w Alcatraz?
~ dlaczego Wolverine znów ma szpony z adamantium?
~ już niezgodności z Genezą nie będę wymieniał, bo nie mam siły... Nie wyjaśnią już zapewne nigdy co się stało z Deadpoolem, bo przeszłość została wymazana i Stryker pewnie nigdy go nie stworzył. Nie powiedzą też co robił brat Logana, podczas gdy ten zmieniał przeszłość, a zgodnie z Genezą w tym okresie czasowym powinni być nierozłączni
Jestem naprawdę rozczarowany tym filmem. I nie dlatego, że był zły, bo to całkiem dobry film, ale ze względu na krzywdę, jaką wyrządza całej serii. "X-Meni" są chyba teraz najbardziej dziurawą fabularnie serią od czasu trylogii "Martwego zła". Myślałem, że ten film będzie się starał załatać przynajmniej część rozbieżności pomiędzy filmami, ale nie- on stworzył nowe, a te, które były, rozrobił jeszcze bardziej. Jestem bardzo niezadowolony z tego powodu, bo oryginalną trylogię "X-Men" uwielbiam i każdy z tych filmów stawiam wyżej niż jakąkolwiek produkcję z Marvel Cinematic Universe. Dlaczego oni to robią? Czy to naprawdę takie ciężkie, wziąć jakiegoś koordynatora, który będzie pilnował zgodności z poprzednimi częściami? Ja bym to zrobił za grosze. Oni powinni brać jakąś odpowiedzialność za serię i za filmy już zrealizowane, a nie wyrzucać poprzednie filmy i wątki do kosza, bo nie do końca wyszły, albo nie pasują do obecnej koncepcji. Co z tego, że "X-Men Geneza: Wolverine" jest kiepski? Trzeba było myśleć zanim się coś puściło. Teraz mleko się rozlało, film wyszedł, więc nie można tak po prostu go olewać i udawać, że nigdy nie istniał.
Zanim przejdę do czepiania się konkretnych dziur w fabule, to może wspomnę o plusach. Świetnie i z dużą dozą nostalgii oglądało się powrót starych bohaterów: Storm, Bobby, Collossus, Kitty... To była niezwykła frajda. Openning nawiązujący do oryginalnej trylogii też był wspaniały. Szkoda, że z jednej strony tak bardzo próbowano połączyć obie serie, a z drugiej tak kiepsko im to wyszło od strony fabularnej.
A teraz dziurki.
~ oczywiście muszę wspomnieć o niesławnej już scenie z "The Last Stand", w której starzy Xavier i Erik, w pełni przyjaźni, idą poznać Jean. Wyjaśniono już w miarę dlaczego Xavier mógł chodzić, ale z jakiej racji oni nadal byli przyjaciółmi? Albo powinienem napisać: znów byli przyjaciółmi? Oczywiście teraz tą scenę, tak jak i całą starą trylogię, można wyrzucić do kosza, bo wszystkie te wydarzenia zostały wymazane
~ zgodnie z oryginalną trylogią Cerebro stworzyli wspólnie Magneto i Profesor X, a nie Profesor X i Bestia
~ z jakiej racji Xavier w przyszłości wygląda tak jak wcześniej? W "The Last Stand" pokazano, że przeniósł swoją świadomość do innego człowieka. A skoro tak, to dlaczego wygląda tak samo? Dlaczego znów jeździ na wózku? Zbiegiem okoliczności przeniósł swą świadomość do osoby, która także była sparaliżowana?
~ w ogóle nie kupuję końcówki. Że niby wszystko się dobrze skończyło i ludzie ufają mutantom? Niby z jakiej racji? Moim zdaniem to, co zrobił Magneto, było o wiele gorsze, niż Mistique zabijająca jednego gościa. Przecież teraz ludzie wiedzą, że istnieje potężny mutant, który w każdej chwili może ich zniewolić. I ten mutant nie zniknął, on po prostu zmienił zdanie i sobie poszedł. W każdej chwili może znów zmienić zdanie i pozabijać wszystkich rządzących. I właściwie powinien to zrobić przy pierwszej okazji, bo Xavier go zmusił do odejścia, on wcale nie zmienił zdania. Po czymś takim sam był zbudował Strażników, aby bronili mnie przed mutantami. A tutaj nagle, po takiej demolce, ludzie zaczęli ufać mutantom i zrezygnowali ze stworzenia najskuteczniejszej broni przeciwko nim. WTF?
~ gdzie oni zamierzają umieścić fabułę filmu z Apocalipse? Z tego co czytałem, będzie ona umiejscowiona w czasach młodych X-Menów. Super, dzięki temu wiadomo już z góry, jak się wszystko potoczy, bo w końcu widzieliśmy dobrze prosperującą szkołę, wszystkich żywych, taką piękną przyszłość i happy end... BTW, sądząc z nazwy tego mutanta, Apocalipse, dokona on zapewne mnóstwo szkód. I co, one też nie przekonają ludzi, że warto jednak stworzyć jedyną skuteczną broń przeciwko mutantom? Nic się kompletnie tutaj nie klei
~ gdzie byli Strażnicy w starej trylogii "X-Men"? Gdzie byli podczas bitwy w Alcatraz?
~ dlaczego Wolverine znów ma szpony z adamantium?
~ już niezgodności z Genezą nie będę wymieniał, bo nie mam siły... Nie wyjaśnią już zapewne nigdy co się stało z Deadpoolem, bo przeszłość została wymazana i Stryker pewnie nigdy go nie stworzył. Nie powiedzą też co robił brat Logana, podczas gdy ten zmieniał przeszłość, a zgodnie z Genezą w tym okresie czasowym powinni być nierozłączni