That Guy With The Glasses.pl -Doug walker czyli Nostalgia Critic, Chester A. Bum i inni - strona główna

Premiery kinowe

Czyli dyskusje o wszystkim i o niczym

Re: Premiery kinowe

Postprzez Luklaser » Cz sie 02, 2012 11:09 pm

Ja również jestem świeżo po seansie. Właśnie wróciłem z kina (niestety pieszo, bez rowerka) i z ciekawości obejrzałem sobie jeszcze recenzje Douga Walkera, Jamesa Rolfea i "Profesora" Mroowy - których wcześniej nie widziałem - i jestem zaskoczony różnorodnością opinii. Tak skrajne różnice w spostrzeżeniach zwykle dobrze świadczą o filmie. ;)

Dobra, pewnie moja opinia jest tu najmniej warta jako, że nie widziałem "Avengers", do którego wszyscy z jakiegoś powodu się odnoszą, a z samej trylogii Nolana widziałem tylko "Mrocznego...". Ale film mi się bardzo podobał. Tak jak wszyscy, włącznie z Dougiem wspomnieli, ekspozycja jest zdecydowanie za długa i nudna, ale warto było ją wysiedzieć dla kolejnych scen. Od wprowadzenia w życie planu Banea robi się coraz lepiej. Ma się ciągłe poczucie zagrożenia, a to jak mieszkańcy Gotham muszą sobie z nim radzić jest wciągające. Bane jest bardzo dobry. Moim zdaniem jest godnym następcą Jokera. Nie dorównuje mu głębią, ale został naprawdę dobrze zrobiony zarówno wizualnie, jak i osobowościowo. I nie jest zwykłym, tępym, agresywnym dupkiem, czego obawiałem się ze względu na wygląd tej postaci. Catwoman jest również bardzo dobra. Dużo słyszałem komentarzy odnośnie jej stroju, ale kiedy zobaczyłem ten film, okazało się, że przez większość czasu i tak go nie nosi. A przy okazji - nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że sama nazwa "Catwomen" ani razu się nie pojawiła (no może raz, ale w formie żartu). Może ktoś kto będzie jeszcze oglądał ten film zwróci na to uwagę. Samego Batmana (nie mylić z Brucem ;) ) jest w filmie wyjątkowo mało, ale to nawet lepiej. Film skupia się bardziej na Gordonie i innych mieszkańcach Gotham i te wątki były dla mnie o wiele ciekawsze, niż to co się działo w tym czasie z Brucem. Batman tylko by tam przeszkadzał. ;)
Chociaż "Mroczny Rycerz" o wiele bardziej mi się podobał, ten film i tak zrobił na mnie duże wrażenie. Postacie są świetne, akcja jest na wysokim poziomie, napięcie jest cały czas (poza ekspozycją) i ta część jest rewelacyjnym zwieńczeniem wspaniałej trylogii.

<SPOILER>Przy okazji, Doug wspomniał coś o tym, że Bane mógł wysadzić bombę w każdej chwili, więc danie jej limitu czasowego było głupim pomysłem. Wydaje mi się, że rdzeń mógł wybuchnąć tylko po określonym czasie po odłączeniu od maszyny. Przyczyną miały być prawdopodomnie-naukowo-bzdurne-czynniki-biologiczne, ale może coś pokręciłem?</SPOILER>
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Re: Premiery kinowe

Postprzez UncleMroowa » Cz sie 02, 2012 11:50 pm

"Profesora" Mroowy

Nie jestem pewien czy to komplement czy obelga ;P
Tak czy siak, fajnie że oglądasz, dzięki za to.
że sama nazwa "Catwomen" ani razu się nie pojawiła (no może raz, ale w formie żartu)

"Cat burgler", "Catwoman" się nie pojawia ani razu. W świecie Nolana - jak najbardziej zrozumiałe :)
Obrazek
YouTube
| Twitter | Facebook | FormSpring | DevianART

"TV says, donuts are high in fat kazoo,
Found a hobo in my room.
It's princess Leia, the yodel of life.
Give me my sweter
or I play the guitar.
Avatar użytkownika
UncleMroowa
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 244
Dołączył(a): N lip 31, 2011 6:14 pm
Lokalizacja: Kielcówek

Re: Premiery kinowe

Postprzez speiderman » Pt sie 03, 2012 9:50 am

Raz jeszcze, gdy Bruce przeglądał skany gazet, można było zauważyć "The Cat", ale nie wiem czy pojawiła się Catwoman. Cóż, więcej osób będzie teraz kojarzyło ją z nazwiska :) .

Swoją drogą obejrzałem na razie tylko recenzję Mroowy i o ile zgodzę się, że było trochę wizualnie, to jak dla mnie było tego trochę za mało. A tekst, że niektóre elementy mogły pojawić się u Burtona jest trochę przesadzony. Fakt, sąd był świetny (mało!), ale reszta jakoś nic poza tym. A swoją drogą zastanawiałem się czy wreszcie sprawa z "sędzią" zostanie rozwiązana. Jak widać Nolan bardzo lubi tego aktora (swoją drogą to chyba on miał początkowo grać Bruce'a).

<SPOJLER>Odwołuję co wcześniej mówiłem na temat czekania na wybuch. Faktycznie chodziło o to, że trzeba było czekać (nie pamiętam tylko czy na cały wybuch czy po prostu większą siłę), a całe to straszenie było pewnie dla picu. Póki co dziwne, że rząd wolał z tym czekać. No i że policjanci nie próbowali jakoś uciekać. Mam wrażenie, że można było dołożyć dodatkowy wątek tworzenia się wśród nich "społeczności", ale pewnie byłoby tego już za dużo.<SPOJLER>
Avatar użytkownika
speiderman
 
Posty: 1146
Dołączył(a): So paź 23, 2010 7:30 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Premiery kinowe

Postprzez Puty » Pt sie 03, 2012 10:05 am

Odnośnie spoilera -
a)Doug mógł przedstawić to tak jak na początku podają nam to w filmie(tzn. Bane na stadionie) że mogą ją zdetonować kiedy chcą - nie chciał nic zdradzać
b)przyznam szczerze, że nawet nie pamiętam już czy oni mieli możliwość ją zdetonować zanim upłynie czas w którym mogą to zrobić. Kiedy Bane wbił na stadion i powiedział, że detonator ma ktoś z nich, skoczyłem trochę do przodu i myślałem, że w mieście zapanuje chaos i każdy rzuci się sobie do gardła(cosik jak w "Mrocznym Rycerzu" z eksperymentem Jokera) więc kiedy się okazało, że zadymę w mieście robią jedynie wypuszczeni przestępcy zbiło mnie to z tropu.
Sam mam nadzieję, że mogli, bo wtedy z deka chu*owym byłby fakt, że Bruce(lub Lucjusz) nie poinformował wojska, że to blef ze strony Bane'a i mogli cały ten czas wbić do miasta próbując ocalić odbić je z rąk terrorystów.

PS. Polecam filmik MarzGurl(za którą sam ogólnie nie przepadam) - oboje ze swoim znajomym stwierdzają, że film im się podobał, ale kilka idiotyzmów piętnują. No i wpadają na trop bardzo fajnej ciekawostki związanej ze starymi Batmanami, na którą nie miałbym szansy wpaść(nie znam tej kiczowatej wersji z lat 80-tych).
Avatar użytkownika
Puty
 
Posty: 607
Dołączył(a): Pn sie 01, 2011 12:36 am
Lokalizacja: Strzelno

Re: Premiery kinowe

Postprzez UncleMroowa » Pt sie 03, 2012 1:32 pm

tekst, że niektóre elementy mogły pojawić się u Burtona jest trochę przesadzony

Mówiłem, że "kilka lokacji", może kilka akcentów. Nie mówiłem, że jest tego masa.

Teraz, jeśli chodzi o ten cały spoiler:

Tak, w filmie wyjaśnione było, że w istocie to super-ekstra-fpyte-reaktor atomowy, którego rdzeń wyjęty gnije przez ileśtam miesięcy, po czym zmienia się w bombę i wybucha, a detonator to było kłamstwo Bane'a. I potem nagle macha nim Talia przed Batmanem.. hmm. Ta, chyba dorzucili zapalnik do tego reaktora (lol).A co do gnicia - można to oczywiście odwrócić natychmiast, bo Morgan Freeman jest fajny w w ten sposób (that's how he roll). Pewnie, że to kompletnie bez sensu - tak jak nie można co do minuty określić, kiedy Ci ogórki się zepsują w lodówce, tak nie da się tego zrobić z reaktorem atomowym ( i ustabilizowanie go nie byłoby tak łatwe jak to opisali w filmie). Ale jeśli ktoś się nie skapnął - to stary motyw z chyba każdego filmu Nolana- Magiczna maszynka bez sensu, która robi dokładnie to, czego chce scenariusz, bez jakiegokolwiek satysfakcjonującego wyjaśnienia naukowego ;P Deus Ex Machina.
Jeśli ktoś się do tego nie przyzwyczaił po Prestiżu (Maszynka Tesli do klonowania), Batman Begins (maszynka do wyparowywnia wody), Mrocznym Rycerzu (sonar Batmana na bazie komórek umożliwiający mu generowanie trójwymiarowego modelu miasta w wizjerze, najs) i Incepcji (cokolwiek, czym się przenosili do świata snu), teraz jest na to prawdopodobnie dobry moment.
Obrazek
YouTube
| Twitter | Facebook | FormSpring | DevianART

"TV says, donuts are high in fat kazoo,
Found a hobo in my room.
It's princess Leia, the yodel of life.
Give me my sweter
or I play the guitar.
Avatar użytkownika
UncleMroowa
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 244
Dołączył(a): N lip 31, 2011 6:14 pm
Lokalizacja: Kielcówek

Re: Premiery kinowe

Postprzez Puty » Pt sie 03, 2012 10:12 pm

Ten dziwniarski plan Bane'a to i tak moim zdaniem jeden z mniejszych problemów. Mało tego, wydaje mi się, że z tym nastawianiem i przestawianiem głowicy, łorewa, raczej mniej ludzi domyśli się, że to ściema niż z sonarem w "Mrocznym Rycerzu" gdzie człowiek uśmiechał się na samą myśl zasady działania owego wynalazku.
Btw. Ja również po naszej wymianie zdań na sb obejrzałem Twój filmik, Mroowa(Mało ludzi na tgwtg.com zrobiło, a szkoda[Gdzie jesteś, FilmBrain? x/]).
Szkoda, że nie obejrzałem takiego głosu PRZED seansem, ech.
PS. Może jako ostatni filmik daj najdziwniejsze crossovery Batmana np.
"top 5 komiksów na podstawie których NIE powstanie
nowiusieńki film o Batmanie".
Avatar użytkownika
Puty
 
Posty: 607
Dołączył(a): Pn sie 01, 2011 12:36 am
Lokalizacja: Strzelno

Re: Premiery kinowe

Postprzez Mortimer » So sie 04, 2012 8:45 pm

Jako, że to mój pierwszy post na tym forum to witam wszystkich. Jestem już po filmie, a także po recenzji Mroowy. Zacznę od tego, że przedstawienie batmana przez Nolana w jego trylogii, jak najbardziej mi odpowiada. Pomimo, że też się wychowałem na tym bohaterze dla mnie postać ta jest jedną z nielicznych w komiksach, którą można przedstawiać na wiele sposobów w tym poważnie i realistycznie. Film jest dobry, ale w moim odczuciu za żadne skarby nie jest najlepszą częścią trylogii, ale z drugiej strony, jak na trzecią część dostarcza wiele radości dla widza. Dla mnie też jest to film o bohaterach, a nie o sztampowej i przewidywalnej fabule. Największym plusem poza starymi postaciami występującymi w poprzednich batmanach Nolana jest Catwoman, która jest taka jaka powinna i Bane. Ten drugi został skopany tyle razy, także w komiksach, że z przerażeniem szedłem na ten film licząc na to, że nie zacznę parskać śmiechem, kiedy on zacznie mówić. Po filmie mogę powiedzieć, że ten Bane jest czymś na co czekałem i wcale nie odczułem, że odgrywa drugie skrzypce. Genialne jest jeszcze większe podkreślenie roli Gordona oraz nowej postaci Blake'a, chociaż końcówka filmu z jego udziałem dla mnie ssie, bo jest w moim odczuciu niepotrzebna. Efekty i muzyka podkreślają to co mają podkreślać. Bardzo fajnym pomysłem są nawiązania do jedynki. Teraz przejdę do minusów. Nie mam pojęcia kto wpadł na genialny pomysł żeby tak zrobić Talię (poważnie równie dobrze można było nazwać wielką córkę mistrza kobieta w ciężarówce). Samo odchodzenie w 3 części od realizmu jest po prostu dziwne zwłaszcza, jak inaczej reklamuje się film. Najgorszą sprawą są w tym filmie luki w fabule oraz brak jakiejkolwiek logiki i konsekwencji (bomba ma wybuchnąć na 16 mil, ale mamy to gdzieś, Bruce jest w Azji potem w Gotham, ale po kiego wspomnieć, jak tam dotarł). Film jest dobry (Bane <3), ale dupy nie urywa
Mortimer
 
Posty: 1
Dołączył(a): Pt sie 03, 2012 9:15 am

Re: Premiery kinowe

Postprzez Nadi » Pn paź 22, 2012 8:50 am

A na "Sędziego" iść warto?
"Gdy gra się kończy, i król i pionek trafiają do tego samego pudełka"
Avatar użytkownika
Nadi
 
Posty: 16
Dołączył(a): So maja 19, 2012 10:29 am

Re: Premiery kinowe

Postprzez Krzys » Pn paź 22, 2012 9:18 pm

Niedawno byłem na "Bitwie pod Widniem". Zaskoczyło mnie, że wyszło coś w tym stylu. Zwiastun był intrygujący, tak jakby pojawił się film, który będzie miał prawie hollywoodzki rozmach. Polscy aktorzy i dialogi po Angielsku również przyciągnęły mnie do kina. Nie wiedziałem czego się spodziewać. A z jakimi wrażeniami wyszedłem z seansu?

Dawno nie byłem na tak złym filmie w kinie. Nie wiem właściwie od czego zacząć, tyle rzeczy jest w nim nie tak. Rozpocznę w takim wypadku od plusów:

- muzyka o dziwo była niesamowita. Mówię o dziwo, bo jest całkowicie niewspólmierna do całości filmu. Oglądając nie wiedziałem, czy zachwycać się muzyką, czy patrzeć na fatalny efekt wizualny filmu. Co tu dużo pisać, muzyka była epicka

- czymś pozytywnym było aktorstwo pana F. Murray Abrahama. Jego postać jako całość nie przypadła mi do gustu, ale sama kreacja aktorska była dobra

- podobał mi się także wątek głuchoniemej dziewczyny i jej męża. NIe wiem właściwie dlaczego, ale to jedyny wątek w filmie, który autentycznie złapał mnie za serce w paru momentach :P


No i teraz pora na minusy...

- efekty specjalne są fatalne. Po prostu fatalne. I chciałbym powiedzieć, że są to tylko niedostatki, ale nie, bowiem wszystko w tym filmie jest animowane! Zwierzęta są animowane, budowle są animowane, krajobrazy są animowne, krew jest animowana, chmury są animowane, wybuchy są animowane... Ani jedna armata w bitwach nie strzeliła naprawdę, ani jeden wybuch nie powstał pod kontrolą pirotechników... Większość scen jest okraszona beznadziejnymi efektami i to chyba najbardziej odstrasza od tego filmu.

- Adamczyk śmieszył mnie w swojej roli, grał tak, jakby tworzył parodię swojej postaci. Nie dość, że męczył się z Angielskim, to jeszcze w dodatku mówił tym niesamowicie groteskowym głosem. Potwroność.

- No właśnie, Angielski... Czemu ten film jest po Angielsku, skoro to produkcja Włosko/Polska? Jakby bohaterowie mówili po Włosku byłbym ustatysfakcjonowany, bo już o wykorzystaniu języków zgodnych z fabułą nawet nie marzę.

- Myślicie, że skoro film jest zatytułowany "Bitwa pod WIedniem" to jest to film historyczny? Błąd. Głównym bohaterem jest niejaki ojciec Marco, mnich. Ale to jest zrozumiałe, trzeba opowiedzieć historię z czyjejś perspektywy. Niezrozumiałe jest natomiast to, że owy mnich kontaktuje się z duchami, uzdrawia, a swoje powołanie odnalazł dzięki gorejącemu mieczu. Ba, duchy w tym filmie nawet wpływają na przebieg bitwy! Podobno jest to film na podstawie jakiejś książki. Ok, tylko w takim razie dlaczego nazywa się "Bitwa pod Wiedniem"? Jakby dali inny tytuł, który nie niesie takich skojarzeń historycznych, zaakceptowałbym elementy fantasy. Ale oglądając film zatytułowany w ten sposób, chcę zobaczyć w miarę wierną reprodukcję tej bitwy.

- Śmieszne jest, że w zwiastunach mówią, iż w filmie zobaczymy "największe zwiycięstwo Polaków!". Śmieszne jest też to, że na początku filmu napisy głoszą, że opowiedziana zostanie nam historia Marca z Aviano i Jana III Sobieskiego. Marco? Ok, w końcu to główny bohater filmu. Problem w tym, że w filmie nie ma praktycznie Sobieskiego. Pojawia się w trzecim akcie filmu tylko po to, żeby zakończyć bitwę, a sama postać mówi praktycznie tylko parę zdań. Olbrychski i Szyc spełniają tu rolę statystów, na co nie powinni się w ogóle zgodzić jako w miarę znani polscy aktorzy. Szyc mówi bodajże jedno zdanie, a Olbrychski dwa, z czego jedno dotyczy... ciągnięcia armat. Chcecie zobaczyć zwycięstwo Polaków to sięgnijcie lepiej po inną produkcję. Prawda, że jak dochodzi do szarży husarii to patos wręcz wylewa się z ekranu, ale co nam po temu, skoro w 2/3 filmu Polacy nawet się nie pojawiają?

- Nieścisłości historyczne są wręcz szokujące. Nie są to żadne pomyłki, wręcz przeciwnie, twórcy celowo je tam umieścili. Współczesce godło Polski i krzyż Jana Pawła II w rękach Marco to chyba te najbardziej zauważalne. Ten minus traci trochę na znaczeniu, bo dwa punkty wyżej pisałem, że nie jest to film historyczny, ale jednak... Nie tego oczekiwałem po filmie "Bitwa pod WIedniem".

Ocena filmu: 3/10
Krzys
 
Posty: 24
Dołączył(a): N maja 06, 2012 6:23 pm

Re: Premiery kinowe

Postprzez edson » Pn paź 22, 2012 10:53 pm

Krzys napisał(a):Dawno nie byłem na tak złym filmie w kinie.

Idę jutro, nie mogę się doczekać.
Jestem nikim, więc mogę sobie pozwolić na wszystko.
Avatar użytkownika
edson
 
Posty: 102
Dołączył(a): N maja 13, 2012 1:16 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pozostałe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości

cron