Yeshu napisał(a):Wiesz nie traktowałbym słów Ichaboda, czy jakiegokolwiek recenzenta, jako wyrocznie ostateczną.
I bardzo dobrze
. Ale opinia recenzenta może służyć jako wskazówka. Zresztą czy nie po to istnieją recenzje, by się nimi sugerować?
Yeshu napisał(a):No ale co jeśli recenzja okaże się nie obiektywna? Cóż wtedy ma biedny widz począć?
Cóż, mi się wydaje, że żadna, nawet w 100% profesjonalna recenzja nie jest w pełni obiektywna. Ale dobrze uargumentowana, subiektywna recenzja, może dawać odbiorcy obraz, czego ma się spodziewać w kinie.
Kapitan Ameryka: Zimowy ŻołnierzPrzyznam, że po zawodzie, jaki odczułem oglądając "Iron Man 3", podchodziłem do drugiej części Kapitana Ameryki raczej sceptycznie. Te wszystkie przygody "mało uzdolnionych" ziemskich superbohaterów wydawały mi się nudne i myślałem sobie: "Ech, jeszcze ten film stoi na drodze zanim wypuszczą Strażników Galaktyki...". Recenzja Ichaboda, w której mówił on, że film jest rewolucyjny dla uniwersum, zmieniła moje nastawienie, bo zacząłem być zaciekawiony, co tam się stanie. "Film o Kapitanie Ameryce rewolucyjny? Co oni tam niby zrobią, zniszczą organizację SHIELD, czy jak?"- myślałem.
Teraz już jestem ponad miesiąc po seansie i bez żadnych wątpliwości stwierdzam: "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz" to jak do tej pory
najlepszy film z Marvel Cinematic Universe. To wyjątkowe stwierdzenie, bo jesteśmy już głęboko w uniwersum i dotychczas prawie żadne z tych dalszych filmów nie podobały mi się tak, jak pierwsze. A tu taka perełka
Historia zdecydowanie nie jest nudna, nawet wątki osobiste Kapitana Ameryki. Postacie są tak świetnie skonstruowane i bez zbędnego przerysowania, że można wsiąknąć w ten świat i np. wzruszyć się przy scenie rozmowy Steve'a i Peggy. To jest właśnie dobre stwierdzenie: bez zbędnego przerysowania. Film nie ocieka kiczem i zbędnym humorem, wszystko jest świetnie wyważone i stonowane (no dobra, nie wszystko, ale zaraz do tego dojdę). Możemy dostrzec i poczuć każdą z emocji, jakie targają głównymi bohaterami. Wątek tytułowego Zimowego Żołnierza to jeden z największych plusów filmu i nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że równie dobrze mogłoby go nie być i film by nic nie stracił. Straciłby bardzo dużo. Jego relacje z Kapitanem są bardzo skomplikowane, więc każde ich starcie to kolejna dawka emocji dla głównych bohaterów i dla widza (nie wiem, czy podanie tożsamości Żołnierza byłoby spojlerem? Wystarczy, że ktoś spojrzy na obsadę i już wie, kim on jest, ale ja na wszelki wypadek pominę ten temat). Finałowa rozpierducha byłaby nudna, gdyby nie potyczka Kapitan Ameryka vs. Zimowy Żołnierz, dzięki czemu siedziałem jak na szpilkach. Film jest o Stevie Rogersie, a osoba Zimowego Żołnierza jest dla niego najważniejsza w tym filmie. Ponadto, jego wątek będzie miał kolosalne znaczenie nie tylko w tej części, ale i w wielu przyszłych.
Od pewnego zwrotu akcji film przestaje być już tak stonowany, ale nie jest to wadą, lecz kolejną zaletą. Przemowy Arnima Zoli słuchałem z opadniętą szczęką. Całe moje pojmowanie fabuły zmieniło się nagle o 180 stopni. Cała intryga jest strasznie niewiarygodna i twórcy jadą po bandzie, ale oglądając film łykamy to jak małe dzieci.
Algorytm Zoli to coś genialnego i przerażającego jednocześnie. Słuchając o tym rozsadzało mi mózg. Trochę nasza "zła organizacja" kiepsko chciała sobie poradzić z wyeliminowaniem celów, ale oglądając ten film w ogóle się o tym nie myśli. Dzięki świetnemu scenariuszowi wsiąknąłem w ten świat całkowicie i mogłem łykać kolejne bajeczki z wypiekami na twarzy, będąc przerażonym tak, jakby ktoś właśnie odkrył przede mną największą teorię spiskową "naszej" rzeczywistości. Mózg rozje...
W sumie nic nie mam do napisania w wadach. Wszystko siedziało na swoim miejscu i nic ani na moment nie wybudziło mnie z zawieszenia niewiary. Bardzo cieszę się, że powstało coś takiego jak Marvel Cienamtic Universe i zacieram ręce patrząc, jakie kolejne wątki są otwierane na przyszłe filmy. Słyszałem, że Marvel ma już plany na filmy na kilkanaście lat. Gdzieś w głębi duszy chciałbym, żeby twórcy zamknęli w zwięzłą całość tą serię i przygotowali jakieś godne zakończenie, ale nawet jeśli tego nie zrobią, to nie będę zawiedziony
. Na razie końca nie widać, a ja nie czuję przesytu i wciąż chłonąłbym kolejne produkcje.
Robiłem kiedyś ranking MCU? Nie? To macie:
1. Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz
2. The Incredibile Hulk
3. Iron Man
4. Thor: Mroczny świat
5. Iron Man 2
6. Avengers
7. Captain America: Pierwsze stracie
8. Thor
9. Iron Man 3