That Guy With The Glasses.pl -Doug walker czyli Nostalgia Critic, Chester A. Bum i inni - strona główna

Zemsta Shitów ;P

Czyli dyskusje o wszystkim i o niczym

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez ichabod » Śr mar 14, 2012 6:55 pm

Pozwolę sobie uściślić kilka rzeczy:

Każą się wyzbyć wszelkich emocji. Mówią, że "miłość" może prowadzić na ciemną stronę mocy. Mimo to wielokrotnie widzimy jak niektórzy z nich (zwłaszcza Obi-Wan) okazują "wkurwienie", które najwyraźniej do niej nie prowadzi.

Ba, powiem Ci więcej - w którymś odcinku Wojen Klonów poznajemy nawet obiekt uczuć Obi-Wana, Satine Kryze i nieźle między nimi iskrzy ;) Widzisz, Jedi to jednak ludzie, a nie maszyny i mają uczucia, ale starają się nie ulegać emocjom takim jak gniew czy strach, w przeciwieństwie do Sithów, którzy mają całkowicie odwrotną filozofię bazowania na emocjach. Stąd ten kontrast między Obi-Wanem, który choć kuszony wielokrotnie, zawsze ostatecznie jest wierny filozofii Jedi (i np. żegna się ostatecznie z Satine :P), a Anakinem, który swoich emocji nie mógł opanować i przeszedł na Ciemną Stronę.

Yoda wyczuwa w nim "za dużo strachu", ten z kolei głosi poglądy sprzeczne z filozofią Jedi

Oj, takich szarych Jedi było dosyć sporo, choćby Qui-Gonn Jinn, który też niespecjalnie przejmował się zdaniem rady albo Sifo-Dyas, który na własną rękę zlecił stworzenie armii klonów. Ta banda idiotów długo też pozwalała na wszystko Dooku, dopiero jakoś w okolicach filmowego Ataku Klonów się zorientowali, że ten ubrany na czarno koleś z głosem Draculi mógł się skumplować z Palpatinem ;P

Zresztą, może gdyby przyjęli go na szkolenie, mieliby go bardziej pod kontrolą. Do znawców uniwersum - czy zdarzył się kiedyś przypadek, że Jedi był szkolony bez opieki rady i NIE przeszedł na Ciemną Stronę?

Ale przecież Anakin przeszedł szkolenie od małego chłopca pod okiem Obi-Wana, w Ataku Klonów będąc padawanem, a potem stając się pełnoprawnym rycerzem w trakcie Wojen Klonów. Jasne, zaczął trochę później opuszczając szkolenie jako adept, ale co w takim razie powiesz o Luke'u? ;D I w ogóle po odrodzeniu Zakonu, Luke olał tę zasadę przyjmowania tylko dzieci i masowego przechodzenia na ciemną stronę nie odnotowano ;)

Pod ich nosem jawnie jest tworzona armia klonów - Ich reakcja ograniczyła się do "zaniepokojenia".

No wiesz, najpierw nic o tym nie wiedzieli, potem okazało się, że armia powstała na zlecenie Mistrza Jedi i ma służyć Republice (i jak się zresztą okazało, nie było szans tej wojny wygrać bez klonów), więc bez przesady, mieli panikować? ;)

Praktycznie jest gorsza od filozofii Sithów.

Praktycznie to najlepszą filozofią jest skrajny pragmatyzm. Ale z tego co się orientuję, "filozofia" w tym kontekście ma chyba jakieś głębsze znaczenie i nieco inny cel, czyż nie? ;)

Szczególnie nie rozumiem filozofii "miłości" Jedi.

No, fakt, nie rozumiesz ;) Masz przecież jak krowie na rowie w ich kodeksie:

There is no emotion, there is peace.
There is no ignorance, there is knowledge.
There is no passion, there is serenity.
There is no chaos, there is harmony.
There is no death, there is the Force.


A że filozofia Sithów jest lepsza, to się zgadzam, sam byłym wiernym wyznawcą ;)

Czy nikt nie strzeże Akademii Jedi?! Każdy może tam sobie spokojnie wejść i zarżnąć grupkę dzieci?

Strzeże, problem w tym, że - czego nie było niestety w filmie za bardzo widać - Vader w tamtym momencie był badassem z którym mało który Mistrz Jedi mógł się równać, może ewentualnie Ci najlepsi jak Obi-Wan, Yoda czy Mace Windu (zresztą pamiętaj, ze Anakin na luzie pokonał Dooku, który umiejętnościami dorównywał swego czasu Yodzie czy Windu), na dodatek miał za sobą sporo klonów. ;P No i element zaskoczenia do tego dochodzi. Imo, sama scena w filmie była świetna.
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez Luklaser » Śr mar 14, 2012 8:25 pm

Ale przecież Anakin przeszedł szkolenie od małego chłopca pod okiem Obi-Wana, w Ataku Klonów będąc padawanem, a potem stając się pełnoprawnym rycerzem

No właśnie. Rada odmówiła jego szkolenia w "Mrocznym Widmie" i pozwoliła Obi-Wanowi szkolić tego potworka, co jak widać przyniosło niekorzystny rezultat.

No, fakt, nie rozumiesz ;) Masz przecież jak krowie na rowie w ich kodeksie

I znowu popełnisz błąd przeczytania akapitu do połowy :roll: . Znam ten kodeks, grałem w KOTORa. Problem w tym, że ich filozofia miłości sprawdza się dokładnie odwrotnie. To zakaz wiązania się Jedi z innymi sprowadził Anakina na ciemną stronę, a "miłość do syna" sprowadziła go z powrotem. Coś tu nie działa, prawda?

Vader w tamtym momencie był badassem (...) na dodatek miał za sobą sporo klonów. ;P No i element zaskoczenia do tego dochodzi.
Badassem? Nadal mówimy o Haydenie Christensenie? :shock: Taki z niego "badass", jak z wampira ze "Zmierzchu". ;) Ale serio, przecież ja widziałem tą scenę dzieciobójstwa w filmie. Gdzie wtedy byli jacyś opiekunowie, strażnicy, czy nawet zwykły woźny? Nikt nie pilnuje tych dzieciaków? Jeśli tak, to o element zaskoczenia nie trudno. Nawet Hogwart jest bezpieczniejszą szkołą, niż ta akademia!

Co do klonów... Mówimy tu o masowym klonowaniu jednego z najlepszych łowców nagród - jak myślisz, co może pójść nie tak? ;)

A skoro już wspomniałeś o Luke'u, czy nie był on jednym z najlepszych Jedi? Tym który wysadził gwiazdę śmierci i przyczynił się do ostatecznego upadku Imperium? To przecież chodzący worek emocji - strachu, gniewu, radości, wszystkiego! Nawet Vadera sprowadził na jasną stronę mocy, poruszając jego EMOCJE. Jak widać, emocje jednak czasem prowadzą do światła! Nie pamiętam, czy w starej trylogii była w ogóle jakaś wzmianka o tym, że Jedi powinien się ich wyzbyć. Chyba jeszcze wtedy Lucas tego nie planował, ale może coś przeoczyłem.
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez ichabod » Śr mar 14, 2012 9:18 pm

Rada odmówiła jego szkolenia w "Mrocznym Widmie" i pozwoliła Obi-Wanowi szkolić tego potworka, co jak widać przyniosło niekorzystny rezultat.

Oddali go na szkolenie do gościa, który dziś jest postrzegany jako jeden z najwybitniejszych Jedi, któremu z marszu dali tytuł rycerza po tym jak rozklepał Maula (a niedługo potem takze tytuł mistrza), a który potem wielokrotnie był wręcz wzorem tego, jaki Jedi powinien być. Innymi słowy Anakin pobierał nauki u najlepszego człowieka, jakiego można było znaleźć, więc wybacz, ale Twój rant na ten temat jest bez sensu. Anakin był jaki był, został zmanipulowany wbrew temu wszystkiego, czego go uczył Kenobi, stąd ta dramatyczna wymowa pojedynku na Mustafar. No i cholera, relacja Obi-Wan - Anakin to jeden z najważniejszych elementów całej sagi, zarówno w NT (gdzie obserwujemy ich przez 3 części), jak i w ST, gdzie to właśnie Obi-Wan przekazuje Luke'owi wszystko co wie na temat jego ojca.

I znowu popełnisz błąd przeczytania akapitu do połowy (...) Coś tu nie działa, prawda?

Nie działa właśnie to, że dalej nie rozumiesz, o co w tej filozofii chodzi, innymi słowy nędzny byłby z Ciebie Jedi :D Ok, mały hint - widzisz różnicę między uczuciem a emocjami, albo konkretniej - między np. miłością a namiętnością?

Badassem? Nadal mówimy o Haydenie Christensenie?

Nie, mówimy o Anakinie. Gościu, który był wówczas bohaterem Wojen Klonów, który rozbroił w mgnieniu oka Dooku i którego Palpatine upatrzył sobie na ucznia, poświęcając tego pierwszego. Jedi, którzy wtedy zostali w świątyni (np. Jocasta Nu czy Cin Drallig plus cała masa adeptów, padawanów i innych rycerzy) zostali zmasakrowani przez niego praktycznie w pojedynkę (no, może z pomocą tego całego legionu najbardziej elitarnych i najlepszych klonów :P)

Mówimy tu o masowym klonowaniu jednego z najlepszych łowców nagród - jak myślisz, co może pójść nie tak?

No właśnie nic, gdyby nie dostały rozkazu 66, to służyłyby dalej, osoba Jango Fetta (notabene mającego dosyć solidny szkielet moralny) nie miała tu żadnego znaczenia. Za to klony miały dzięki temu odpowiednie właściwości fizyczne, że tak to ujmę ;)

Co do Luke'a - on był wówczas OSTATNIM Jedi, więc olał całkiem zasady tej pierdołowatej rady i stworzył zakon po swojemu. Jedi mogli się żenić, mogli zaczynać szkolenie jako dorośli, mieć kilku padawanów, etc. Trochę inna historia i inna epoka, Sithowie tez wówczas pozmieniali swoje zwyczaje.

Nawet Vadera sprowadził na jasną stronę mocy, poruszając jego EMOCJE. Jak widać, emocje jednak czasem prowadzą do światła!

Rozbudził w nim konkretne uczucie - miłośc do syna, ukryte dobro, etc, a nie jakieś tam emocje. Jak oglądałeś Powrót Jedi, to widać, że w porównaniu do jego wizerunku z poprzednich epizodów Luke jest już rozważny, spokojny i skupiony, trzyma (albo przynajmniej stara się trzymać) emocje na wodzy.

Nie pamiętam, czy w starej trylogii była w ogóle jakaś wzmianka o tym, że Jedi powinien się ich wyzbyć

Cytaty z Yody:

O Vaderze:
A Jedi must have the deepest commitment, the most serious mind. This one a long time have I watched. All his life has he looked away... to the future, to the horizon. Never his mind on where he was. Hmm? What he was doing. Hmph! Adventure. Heh! Excitement. Heh! A Jedi craves not these things. You are reckless!

O tym, jak poznać Jasną Stronę:
You will know... when you are calm, at peace, passive. A Jedi uses the Force for knowledge and defense, never for attack.
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez Luklaser » Śr mar 14, 2012 10:42 pm

ichabod napisał(a):Nie działa właśnie to, że dalej nie rozumiesz, o co w tej filozofii chodzi, innymi słowy nędzny byłby z Ciebie Jedi :D Ok, mały hint - widzisz różnicę między uczuciem a emocjami, albo konkretniej - między np. miłością a namiętnością?

Oj, wchodzimy na niebezpieczne wody. Dłuuugie filozoficzne dysputy o tym, czy miłość to emocja, a namiętność to po prostu jej skrajne odzwierciedlenie; czy uczucia nie wynikają z emocji, skoro uczuciem można darzyć inną osobę, a emocje nam wówczas towarzyszą; czy pasja nie jest namiętnością w sensie pozytywnym i wiele wiele innych, które przeprowadzało się na naprawdę fajnych lekcjach filozofii w liceum. :) Uprzedzając tą fantastyczną dyskusję od razu stwierdzę, że tu pewnie się nie dogadamy. Jednak jest to jedna z najłatwiejszych do podważenia filozofii w historii, ale czego można się było spodziewać po filozofii wymyślonej na potrzeby filmu. ;)

Nie, mówimy o Anakinie. Gościu, który był wówczas bohaterem Wojen Klonów...

Cóż, może fani, którzy czytali te wszystkie książki i seriale oglądali ten film, wyobrażając sobie, że Anakin jest taki sam, jakiego znali wcześniej (ze wszystkiego, czego nie stworzył George Lucas), ale tu w filmie na prawdę ciężko uwierzyć, że mógł dokonać wielkich rzeczy. Tu prezentuje się jako zwykły laluś, pozer i w pełni zasłużony zdobywca dwóch Złotych Malin. Czy jakaś książka wyjaśnia co się stało z jego charakterem? No i czy w filmie Anakin zabijał kogoś po drodze w tej Akademii? Serio, nie pamiętam nikogo poza dziećmi. Nie znaczy to, że nie mogło być nikogo po drodze, ale to i tak dosyć duży skrót.

Co do Luke'a - on był wówczas OSTATNIM Jedi, więc olał całkiem zasady tej pierdołowatej rady i stworzył zakon po swojemu.

Musiał mieć powód. ;)

Jak oglądałeś Powrót Jedi, to widać, że w porównaniu do jego wizerunku z poprzednich epizodów Luke jest już rozważny, spokojny i skupiony, trzyma (albo przynajmniej stara się trzymać) emocje na wodzy.

Stara się, ale widać, że czasem mu te emocje puszczały. Zwłaszcza w scenie, kiedy zdenerwowany zaczął ciskać mieczem w Vadera i odciął mu rękę. Ech, jak mi brakowało tej otoczki fabularno-emocjonalnej w nowych Star Warsach :( .

Co do Yody - To trochę naciągane. Mówi bardziej o kontrolowaniu emocji, nie wyrzeczeniu się ich, ale na pewno jest to jakaś furtka do przedstawienia nam tego w prequelach.
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez ichabod » Śr mar 14, 2012 11:32 pm

Jednak jest to jedna z najłatwiejszych do podważenia filozofii w historii, ale czego można się było spodziewać po filozofii wymyślonej na potrzeby filmu

No to czemu nie udało Ci się jej podważyć? ;) W każdym razie poczytaj więcej na ten temat jeśli chcesz, w filmach o filozofii Jedi (a i Sith) nie ma praktycznie nic na dobrą sprawę i gadanie o tym opierając się na nowej trylogii to jak dyskusja o miłości na podstawie kawałków Nicki Minaj ;P A, i filozofia Jedi nie jest wymyślona na potrzeby filmu od podstaw, to zbiór idei i założeń istotnych choćby w religiach wschodu

Czy jakaś książka wyjaśnia co się stało z jego charakterem? No i czy w filmie Anakin zabijał kogoś po drodze w tej Akademii? Serio, nie pamiętam nikogo poza dziećmi. Nie znaczy to, że nie mogło być nikogo po drodze, ale to i tak dosyć duży skrót.

No ja Ci tylko mówię, że tam byli Jedi i Anakin ich wyciął w pień. Nie pamiętam czy to było w ZS, w każdym razie wydarzenia rozegrały się w ten właśnie sposób, taki jest kanoniczny układ zdarzeń ;) Ciężko mówić o tym co działo się w Star Wars tylko na bazie filmów, bo wtedy dochodzi do takich sytuacji gdzie czepiasz się o coś, co było już dawno wyjaśnione ;)

Musiał mieć powód

No taki powód, że był ostatnim i Zakon dopiero się odbudowywał, Luke nie mógł sobie pozwolić na zbyt restrykcyjne reguły

Stara się, ale widać, że czasem mu te emocje puszczały.

No bo dopiero co stał się Jedi, gdzie mu tam do Obi-Wana czy Yody. Zwróć też uwagę, że w PJ jego działania są zaplanowane i rozważne, nie takie gwałtowne jak w IK na przykład. Oto i cecha Jedi, nie ulegać emocjom ;)

Btw, niech jakiś admin zmieni nazwę tego tematu na VIRGIN TOPIC xD
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez Luklaser » Cz mar 15, 2012 1:43 am

ichabod napisał(a):No to czemu nie udało Ci się jej podważyć? ;)

No jak to nie? Od 8 postów to robię ;) Że Ciebie to nie przekonuje to tylko świadczy o tym jak bardzo w to wierzysz i szczerze mówiąc, nie ma w tym nic złego.

No taki powód, że był ostatnim i Zakon dopiero się odbudowywał, Luke nie mógł sobie pozwolić na zbyt restrykcyjne reguły

Bo było oczywiste, że to złe reguły! OK, ty czytałeś seriale i oglądałeś gry - czy zdecydowano się później na restaurację zasad zakonu Jedi? Nikt tego nie chciał. Chciałem też napisać, że później już nigdy nie zostali zniszczenia, ale teraz czytam w Ossusie, że Sithowie się odrodzili i wyrżnęli Jedi w pień, a potem sami zostali zniszczeni. Lol! Jaki to oryginalny zwrot w tym uniwersum! No ale przynajmniej zakon przetrwał "ponad 100 lat" bez tych pokręconych ideologii.

No bo dopiero co stał się Jedi, gdzie mu tam do Obi-Wana czy Yody. Zwróć też uwagę, że w PJ jego działania są zaplanowane i rozważne, nie takie gwałtowne jak w IK na przykład. Oto i cecha Jedi, nie ulegać emocjom ;)

No i Luke poradził sobie z tym całym gównem lepiej, niż Yoda, czy Obi. Zaraz mi powiesz, że oni się już zestarzeli, więc nie byli już tacy dobrzy, ale... mieli wiele lat na jakieś plany, działania, czy cokolwiek. Może nawet w jakiś sposób walczyli z Imperium. Nie zmienia to faktu, że Luke jako świeżo upieczony Jedi dokonał tego wszystkiego w niecały rok! Nie znał tych wszystkich bezsensownych zasad i poradził sobie o wiele lepiej, niż doświadczeni Jedi. A jeśli uważasz, że planem było czekanie na wybrańca w postaci Luke'a i wyszkolenie go... cóż, tego samego próbowali z Anakinem, więc to nie plan, tylko metoda prób i błędów.

Btw, niech jakiś admin zmieni nazwę tego tematu na VIRGIN TOPIC xD

Tak jak powiedział :lol:
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez ichabod » Cz mar 15, 2012 3:52 am

No jak to nie? Od 8 postów to robię ;) Że Ciebie to nie przekonuje to tylko świadczy o tym jak bardzo w to wierzysz i szczerze mówiąc, nie ma w tym nic złego

Spoko, z mojej perspektywy to właśnie Ciebie nic nie przekonuje, bo zwyczajnie dalej nie łapiesz tej ich doktryny ;) Ale szczerze, wszystko mi jedno, w sumie jestem ostatnim, który miałby kogokolwiek do niej przekonywać :mrgreen:

Bo było oczywiste, że to złe reguły! OK, ty czytałeś seriale i oglądałeś gry - czy zdecydowano się później na restaurację zasad zakonu Jedi? Nikt tego nie chciał. Chciałem też napisać, że później już nigdy nie zostali zniszczenia, ale teraz czytam w Ossusie, że Sithowie się odrodzili i wyrżnęli Jedi w pień, a potem sami zostali zniszczeni. Lol! Jaki to oryginalny zwrot w tym uniwersum! No ale przynajmniej zakon przetrwał "ponad 100 lat" bez tych pokręconych ideologii.

Wiesz co, wszystko co działo się po wydarzeniach z Powrotu Jedi to tak naprawdę nowe otwarcie i zdecydowano się pozmieniać to i owo, żeby nie wałkować tego samego. Wymyślono np. inwazję Yuuhzan Vongów, telenowelę z Marą Jade, ale potem i tak wszystko zmierzało w znanym kierunku, no bo wiadomo, najbardziej lubimy to, co już znamy - powstało nowe Imperium, z któym walczyła grupa buntowników, plus oczywiście dorzucono zdradę u Sithów, odkupienie u jednego z Jedi, etc. Wszystko, co już znamy. Niespecjalnie lubię tę erę ani jej bohaterów (zresztą Sithowie i w ogóle wszyscy wyglądają jak cyrkowcy, weź zobacz sobie jak ówczesny Imperator wyglądał), ale cóż, jest sobie, to niech będzie, za to raczej nie odnosiłbym jej do tego, co było wcześniej.

Luke jako świeżo upieczony Jedi dokonał tego wszystkiego w niecały rok! Nie znał tych wszystkich bezsensownych zasad i poradził sobie o wiele lepiej, niż doświadczeni Jedi. A jeśli uważasz, że planem było czekanie na wybrańca w postaci Luke'a i wyszkolenie go... cóż, tego samego próbowali z Anakinem, więc to nie plan, tylko metoda prób i błędów.

Chłopie, wtf. Luke gówno by zrobił bez otrzymania wiedzy Obi-Wana i szkolenia u Yody. Zresztą, to oni przecież zadbali o to by się spokojnie urodził i dorósł, a potem dojrzał. I cóż tak, obaj byli za starzy by się zająć sprawą osobiście. Obi-Wan został pokonany niemal natychmiast, a Yoda zwariował od tego siedzenia w jaskini pękającej od mrocznej energii uwięzionej w niej. Luke był Jedi, znał te wszystkie zasady i metody działania (w tym kodeks!) jak pozostali Jedi, a że potem postanowił wprowadzić małe zmiany w Zakonie - nie doktrynie! - (i podyktowane jedynie pragmatyzmem, a nie jakąś głębszą ideą) to nie znaczy, ze różnił się czymś np. od Obi-Wana. No, miał geny Anakina, więc mógł liczyć na to, że się tatuś nad nim zlituje, inaczej nawet gdyby pokonał Vadera, to wiele by mu to nie dało i pewnie Sidious by go pogonił. Tak jak... Obi-Wana. W ogóle Nowa Trylogia powinna być o Obi-Wanie, to by miało o wiele większy sens ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez Luklaser » Cz mar 15, 2012 9:20 am

ichabod napisał(a):Chłopie, wtf. Luke gówno by zrobił bez otrzymania wiedzy Obi-Wana i szkolenia u Yody. Zresztą, to oni przecież zadbali o to by się spokojnie urodził i dorósł, a potem dojrzał. I cóż tak, obaj byli za starzy by się zająć sprawą osobiście. Obi-Wan został pokonany niemal natychmiast, a Yoda zwariował od tego siedzenia w jaskini pękającej od mrocznej energii uwięzionej w niej. Luke był Jedi, znał te wszystkie zasady i metody działania (w tym kodeks!) jak pozostali Jedi, a że potem postanowił wprowadzić małe zmiany w Zakonie - nie doktrynie! - (i podyktowane jedynie pragmatyzmem, a nie jakąś głębszą ideą) to nie znaczy, ze różnił się czymś np. od Obi-Wana. No, miał geny Anakina, więc mógł liczyć na to, że się tatuś nad nim zlituje, inaczej nawet gdyby pokonał Vadera, to wiele by mu to nie dało i pewnie Sidious by go pogonił. Tak jak... Obi-Wana. W ogóle Nowa Trylogia powinna być o Obi-Wanie, to by miało o wiele większy sens ;)

Tak samo jak zadbali o spokojny rozwój Anakina? Chyba już to przerabiali. Mieli szczęście, że tym razem się udało i mogli umrzeć, zwalając na kogoś ten cały burdel (ech, przed prequelami to znacznie lepiej wyglądało). I naprawdę przez te wszystkie lata, zanim kompletne się zestarzeli nie mogli zrobić absolutnie nic? Co oni robili między prequelami, a trylogią? Obi może w III już taki młody nie był, ale daj spokój, nie potrzebował jeszcze ani podpory, ani maści na reumatyzm! A zresztą... mówimy o Gwiezdnych Wojnach, więc jaki jest sens doszukiwać się tu jakiejkolwiek logiki? ;)
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez ichabod » Cz mar 15, 2012 3:10 pm

Nie czaisz jednej rzeczy - podobieństwo między losami Anakina i Luke'a jest celowe, ma budować pewien kontrast między nimi. Obaj stracili swoich opiekunów, obaj byli na tyle "specjalni", żeby otrzymać szkolenie nieco niestandardową drogą, Anakin miał na głowie Wojny Klonów podczas których dojrzał, natomiast Luke brał udział w rebelianckiej partyzantce, i tak dalej. Masz widzieć różnicę między Vaderem, który wiele przeszedł (w końcu ostatecznie stał się szanowanym bohaterem Republiki gdzieś tak między Atakiem Klonów a Zemstą Sith), a w końcu uległ negatywnym emocjom i zniszczył siebie, wszystkich bliskich, no i Republikę przy okazji. Luke szedł podobną ścieżką, ale nie uległ Ciemnej Stronie ani razu, stał się bohaterem Rebelii, a przy okazji odkupił winy swojego ojca.

Co do Obi-Wana, nie wiem czy wiesz, ale po Rozkazie 66 powołano Inkwizycję, której celem było wymordowanie wszystkich niedobitków Zakonu, więc Kenobi miał powody by siedzieć cicho na Tatooine i pilnować by Luke'owi nie stała się krzywda (przy okazji jak raz doszły doń słuchy, że jakiś Inkwizytor jest blisko odkrycia faktu, że Padme urodziła dzieci, to zostawił Luke'a pod opieką ducha Qui-Gonna - how creepy is that? - i ruszył się z nim rozprawić, więc taki całkiem bezużyteczny znowu nie był ;P). No a Yoda dał dupy, został pokonany przez Palpatine więc honorowo udał się na wygnanie i tam sobie siedział aż ześwirował. ;)

A zresztą... mówimy o Gwiezdnych Wojnach, więc jaki jest sens doszukiwać się tu jakiejkolwiek logiki?

Hej, to nie ja tu się bawię w nitpicking! :D
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: Zemsta Shitów ;P

Postprzez Luklaser » Cz mar 15, 2012 4:19 pm

Jasne, że podobieństwo jest celowe, ale trochę wymuszone i robi z fajnych bohaterów nielogicznych dupków, którzy nie uczą się na błędach, i są ślepi - Nadal nie wierzę, że tak trudno się domyśleć, że Anakin przejdzie na ciemną stronę. Zwłaszcza po zabiciu człowieka. Jeśli "bohater Republiki" zabił Hrabiego Dooku, choć nie było to konieczne, to kazanie mu zbliżyć się do senatora, co do którego jest podejrzenie, że może być zamieszany w niezłe gówno nie jest logiczne. Ale o tym już pisałem.

W IV części nie wiedziałem że "Kenobi siedział cicho na Tatooine i pilnował by Luke'owi nie stała się krzywda". Myślałem, że przez te wszystkie lata walczył w tajemnicy z Sithami, a później przekazał Luke'owi pałeczkę. A tu się okazuje, że cały czas hodował kolejnego wybrańca. Dobrze, że choć ten jeden raz ruszył na tego inkwizytora. Serio Luke'a pilnował duch Qui-Gonna? Powinienem się czepiać, dlaczego nie mógł tego robić cały czas, ale ja znam tylko filmy, więc wszystko mi jedno, co się działo poza nimi.

A że wycofanie się na zadupie z powodu jednej przegranej jest sprawą honoru... też wydaje się nielogiczne, ale w sumie to nawet całkiem nieźle zrealizowany motyw. Zresztą ześwirowany Yoda był o wiele ciekawszą i dającą się lubić postacią.

ichabod napisał(a):Hej, to nie ja tu się bawię w nitpicking! :D

To ty się bawisz w... deffending. :D
Avatar użytkownika
Luklaser
 
Posty: 534
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa Praga południe

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pozostałe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron