Oczywiście, SOPA i ACTA są złymi ustawami, bo nie przewidują możliwości użycia materiału w ramach recenzji, parodii, edukacji lub informacji (na co jest nawet prawne zezwolenie).
A dupa. Czytamy całe, i czytamy ze zrozumieniem. Wszelkie zapisy w ACTA podkreślają, że sposób ich egzekwowania nie może naruszać prawa do prywatności oraz swobody wypowiedzi. Forma artystyczna, jaką stanowi recenzja korzysta z tych właśnie praw i zdefiniowanym jest, że w recenzji, satyrze lub analizie można cytować fragmenty dzieła o ile nie stanowią one głównej treści dzieła tworzonego.
Co więcej - YT już teraz blokuje materiały chronione prawami autorskimi. Umożliwia ono co prawda publikację materiału dalej, ale wymaga to poświadczenia od użytkownika, że materiały wykorzystane zostały zgodnie z prawem oraz iż w przypadku pojawienia się roszczeń YT nie będzie stroną konfliktu, a do wszelkiej odpowiedzialności pociągnięty zostanie użytkownik, którego dane YT ma obowiązek udostępnić. Dlaczego już teraz nie protestujesz, pikietujesz i kładziesz sobie czarnego paska na oczy?
Dodatkowo - w tym momencie wystarczy, że do YT zgłosi się właściciel praw autorskich i poprosi o usunięcie. ACTA definiuje, że prawo do zatrzymania / zniszczenia materiałów łamiących prawa autorskie ma jedynie organ do tego przewidziany (sąd cywilnoprawny), więc w świetle tych wytycznych (bo ACTA to nie ustawa) właściciel praw autorskich ma nawet mniejszą możliwość interwencji.