Artykuł 12 mówi o środkach tymczasowych. Rzuć okiem, ja to czytałem po polsku (link dawałem wyżej), poza tym prawnik ze mnie kiepski ;P
Poza tym - sąd już w tym momencie może działać bez konsultacji z kimkolwiek i nakazać Twojemu operatorowi udostępnienie danych osobowych
W ACTA informacje, jakich będą od ciebie żądać są zdefiniowane trochę szerzej niż tylko "dane osobowe", mi to brzmi wręcz jak cały zapis aktywności w sieci. Stąd ten cały krzyk o wpieprzaniu się w prywatność internautów, niezależnie czy ktoś ogląda kucyki czy seks z kucykami. W zasadzie tego dotyczy cała ta afera, nie tylko twardych zapisów (no bo zgadzamy się, że ACTA specjalnie szczegółowa nie jest), ale właśnie tego przyzwolenia na inwigilację. Zwyczajnie lepiej jest dmuchać na zimne
Mogę się mylić, może faktycznie 26-ego obudzimy się w innym świecie, ale na razie ten cały krzyk kojarzy mi się z wieszczeniem końca świata w grudniu
Po pierwsze, 26. stycznia akurat nic się nie zmieni, nawet jeśli ACTA miałaby faktycznie wywrócić świat od góry nogami, bo proces ratyfikacyjny jest nieco dłuższy (i szczerze mówiąc myślę, że znajdą się państwa, które pokażą jaja i tego nie przepchną). No a po drugie, to że trochę się cały sprzeciw zamienia w autoparodię to akurat standardowy proces, gdyby miało to polegać na rzeczowej dyskusji, to wszyscy by to olali ;P
Aha, dzięki Tremirenes za naprawdę wartościowy wkład w tę dyskusję