Oj, Moffatowi takie abominacje jak Love nad Monsters, Daleks in Manhattan czy End of Time się nie zdarzały Można mówić co się chce, ale gość pisze po prostu lepsze rzeczy i dzięki niemu ten serial odzyskał formę
Btw, Nibi, poprzedni xmas special tez był ckliwy as fuck, ale lepszy więc aż tak to się nie rzucało w oczy Tutaj fabuła była trochę mało zwarta, przez co takie poszczególnie słabsze sceny rzucały się w oczy Aczkolwiek sekwencja otwierająca była wow, mam nadzieję na więcej takich klimatów od czasu do czasu