Nie lubię m&a. Wyjątek stanowi anime "Bakemonogatari" - na jego temat pisałam parę słów tutaj
http://szarosen.deviantart.com/journal/41424573/ . Dopowiem tylko tyle, że dla mnie w filmach (a także w obrazach / muzyce / literaturze) najważniejsze są nie fabuła czy postacie, a klimat. Najlepiej, żeby ten klimat był dziwny i nienormalny, a "Bakemonogatari" taki właśnie klimat posiada.
Kiedyś oglądałam "Cowboya Bebopa" i bardzo mi się wtedy podobał, ale to było dawno i teraz już mi przeszło.
O, zaraz. Kiedyś lubiłam "Ruchomy zamek Hauru" i do tej pory bardzo miło wspominam - super baśniowe to było.
No, z mang przeczytałam jedną - FMA. Nie wiem czemu, ale bardzo mnie wciągnęła. To chyba przez mnogość zaskakujących momentów, poza tym działała mi na emocje.
Ale ogólnie rzecz biorąc nie lubię m&a. Sorry.
EDIT: A w ogóle wszyscy w dzieciństwie oglądali Dragonballa i Czarodziejkę z księżyca, a ja zamiast tego oglądałam Żółwie Ninja, Spidermana itp...