That Guy With The Glasses.pl -Doug walker czyli Nostalgia Critic, Chester A. Bum i inni - strona główna

Anime i Manga

Czyli dyskusje o wszystkim i o niczym

Re: Anime i Manga

Postprzez Broken Fang » Pn sie 27, 2012 8:50 am

prowadziłeś dyskusje wtedy z gościem, który o serii nie ma pojęcia

Nie, no bez przesady, jako takie pojęcie o DB mam, to jest obejrzałem te serie na RTL7 i to NAWET 2 RAZY!!! (Pierwszy raz od momentu na Namek, później od początku)kiedyś można mnie było nawet zakwalifikować jako fana, jednak jakoś wyrosłem z DB dosyć szybko i po pewnym czasie przy oglądaniu kinówek, jakoś już nie mogłem tych głupot zdzierżyć, może to wina przesadnie poważnych serii Mecha jakie oglądałem? Niemniej mój brak sympatii do tej franczyzny jest spowodowany samym rdzeniem pomysłu, dlatego wszelkie tłumaczenia mechaniką świata do mnie po prostu nie trafiają.
Myślę, że Dragon Ball Evolution jest najbliżej

Nie, no DBE, to moim zdaniem świetna ekranizacja tego Anime, tzn. Doskonale ukazuje, że idiotyzmy, które spokojnie kupujesz w animacji w filmie kinowym są one nie do przyjęcia.

Nawet jeśli w życiu o YGO nie słyszałeś - well, Nie ma to większego znaczenia

To te karty, albo bączki?
W sumie może zerknę na te produkcje, tak dla równowagi wobec nieco krwistego Ideona aka God of GM's.
www.wielkieroboty.blogspot.com
www.msgundam.pl
www.transformery.pl
Avatar użytkownika
Broken Fang
 
Posty: 43
Dołączył(a): Śr cze 27, 2012 12:19 pm

Re: Anime i Manga

Postprzez Gracjan » Pn sie 27, 2012 9:36 am

Przyznaje, to był po części żart, a po części zrobiłem to z pewnego prostego powodu. Chciałem zobaczyć jak to jest i jak ludzie cię odbierają, kiedy zgadzasz się ze wszystkim co mówią i ustępujesz w dyskusji. Czasem warto zmienić nastawienie, żeby sprawdzić jak to wygląda z drugiej strony
Chyba żadnego zdania na tym forum nie żałuję bardziej jak tego. Z jakiegoś powodu, teraz na wszystko tak odpowiadasz.
Nie czujesz różnicy? Prowadziłeś dyskusje wtedy z gościem, który o serii nie ma pojęcia, rzucając argumentami, które rozumieć może tylko znawca.
Hehe spodobało mi się i dlatego, a teraz na poważnie sam nie wiem. Po prostu odniosłem wrażenie, że ludzie zaczynają uważać iż jestem tępym bucem, który nie akceptuje zdania innych i zrobi wszystko żeby sprawić, aby inni myśleli, że moja racja jest najmojsza. To nie do końca tak Wujaszku, szanuje każdą krytykę i każde poglądy przeciwne do moich pod warunkiem (co już kilkakrotnie powtarzałem), że są podparte sensowną argumentacją etc. Wiele razy było tak, że byłem w coś zapatrzony, a potem pojawiała się osoba, która dzięki odpowiednio dobranej argumentacji dawała mi do myślenia i nierzadko dzięki niej zmieniałem podejście do danego tematu. Tak było w przypadku naprawdę wielu rzeczy zaczynając od tych luźniejszych jak kino i muzyka - gdzie wiele osób naprawdę miało ogromny wpływ na kształtowanie się mojego gustu muzycznego i w końcu powstało z niego coś, co można zobaczyć teraz i co prawie w ogóle nie przypomina materiału z którym zaczynałem. Swoją drogą jestem bardzo wdzięczny tym ludziom bo naprawdę, mam za co;). To co dzięki nim poznałem to prawdziwy kunszt artystyczny z którym być może nigdy nie miałbym do czynienia gdyby nie oni. Tak samo również w przypadkach poważniejszych zaczynając od polityki, a na takich rzeczach jak in vitro czy aborcja kończąc. Sporo się nauczyłem i wyniosłem z tego typu dyskusji mimo, że moje podejście było przeciwne (przynajmniej na początku), do tego co prezentowali ludzie, którzy ze mną rozmawiali. Innymi słowy, każdy pogląd jest dobry i każdy trzeba szanować bo może się okazać, że ta druga osoba ma racje;). Jednakże jak już wspominałem nie szanuje podejścia kogoś, jeżeli nie jest ono podparte niczym sensownym. Nie lubię poglądów z dupy opierających się na "bo tak" i tyle. Sam często staram się przekonać ludzi do swoich racji i czasem rzeczywiście może jestem w tym zbyt nadgorliwy, ale to nie znaczy że nie potrafię pogodzić się z tym, że ktoś ma inne zdanie. Jasne?:D
To także kwestia tego, jak ten gust bronisz. Jak stawiasz sprawę w ten sposób, tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu, że DB Abridged to może i ok seria, ale tylko dla fanów DB, a nie kogokolwiek innego. To chcesz powiedzieć? Że to Twoja guilty pleasure? Bo jeśli uważasz inaczej - uzasadnij to inaczej, odpowiedz jakoś, a nie pleć mi tu o kwestii gustu.
Jak sobie życzysz czyli wracamy do mojego starego i skromnego mła :P. Chcesz wiedzieć czy uważam DBZ Abridged za serie dla każdego? Owszem uważam i zaraz ci powiem dlaczego.

Może zacznijmy od początku czyli od pracy jaką twórcy wkładają w tą serie. Dragon Ball Z abridged ma już 2 sezony i 30 odcinków co jest liczbą niesamowitą biorąc pod uwagę to, jak wiele pracy trzeba w każdy odcinek włożyć. Sam na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, że podłożenie głosów, cięcie i łączenie scen, oraz podłożenie efektów zajmuje naprawdę sporo czasu, wysiłku i serca, które trzeba w nie włożyć. I to widać na ekranie bo nie ujrzysz w DBZ abridged jakiś scen wziętych nie wiadomo skąd czy też skopanego hmm "dubbingu" wszystko jest dopięte na ostatni guzik i to widać. Nie przeczę, że w Yu-Gi-Oh abridged nie jest tak samo, wręcz przeciwnie. Ta seria również wymaga ogromnego nakładu pracy, dlatego obie zasługują na nasz szacunek już z tego względu, że naprawdę sporo serca wkładają w nie ich twórcy.


To jednak nie jest tak istotne jak aspekt najważniejszy czyli humor. Faktem jest, że DBZ abridged jest skierowane zwłaszcza do fanów DB, którzy po prostu wyłapią więcej smaczków i gagów niż osoba, która nie ma z serią do czynienia. Jednakże, TeamFourStar zagrał tutaj naprawdę świetnie ponieważ ich żarty, będą zrozumiałe dla osób, które nigdy nie miały styczności z serią stworzoną przez Akirę. Swego czasu zrobiłem research i puściłem to kilku osobom 3 z nich w ogóle nie oglądały Dragon Balla, 1 wręcz nie znosiła mangi i anime, a ostatnia oglądała DB w dzieciństwie tylko mgliście pamiętając niektóre rzeczy. Generalnie wyniki były ciekawe, bo z tych 5 osób wszystkim Abridged się spodobało, a 4 z nich oglądają to do teraz (co ciekawe jedną z nich jest owa osoba która nie lubi M&A). Dlaczego? A no właśnie dlatego, że podoba im się poczucie humoru zawarte w serii i to, że dowcipy zostały tak skonstruowane, że dla zwykłego lajka będzie to po prostu fajny gag, a fan serii znajdzie w nim ukryte przesłanie etc. Przykład? Ot chociażby moment w którym Nail rozmawia z Piccolo w jego głowie i przegapiają transformacje Friezy i teraz tak. Lajk - weźmie to za ciekawy żart
Znawca - Od razu wyłapie, że jest to nabijanie się ze schematu Shouenów w którym zawsze bohater spokojnie czeka na to, aż przeciwnik skończy się ładować, przemieniać etc. I przykłady można tu mnożyć jak chociażby nabijanie się z faktu, że Kuririn nie używał Kienzana etc. Oczywiście, są żarty, które będę nie zrozumiałe dla osoby nie znającej tematu (chociażby dowcip Raditza, że Goku będzie musiał latać z Pan w kosmosie jeżeli nie zabije 100 ludzi) ogólnie jednak takich żartów jest niewiele, co szczególnie należy docenić - serio nie da się uniknąć sytuacji, które będą nie zrozumiałe dla osoby nie mającej pojęcia o temacie, ale to nie wina twórców, tylko naturalna kolej rzeczy. Ogólnie mówiąc DBZ Abridged został skonstruowany w sposób, który sprawia, że może się on podobać każdemu niezależnie od tego jak bardzo dana osoba zna temat. Po prostu humor jest ciekawy i o ile są ludzie którym może się nie podobać (bo wolą inne poczucie humoru i tyle), o tyle ja osobiście rzadko spotykałem się z takimi przypadkami (nie wiem jednak jak to wyglądało u ciebie). W zasadzie zdecydowanej większości show się podobał, a byli to ludzie w różnym wieku i o różnej znajomości dzieła Akiry. A niech za sam fakt popularności serii posłuży liczba odsłon na YT gdzie DBZ Abridged odcinek 30 ma ich ponad 7,4 mln. Całkiem nieźle, prawda? Z tego co wiem Yu-Gi-Oh również idzie w milionach, jednakże ma tych odsłon trochę mniej.

Jeszcze do samego humoru i dowcipów, bo o to tu się rozchodzi. Masz racje, że Dragon Ball to parodia, a jako tako ciężko jest zrobić parodie czegoś co samo w sobie w 100% poważne nie jest. Wielu filmowców etc. próbowało już robić coś takiego i boleśnie przekonywali się o tym, że to ryzykowna sprawa, która często kończy się fiaskiem. Przykład? Straszny Film który jest parodią Krzyku. Jak to wygląda w przypadku DBZ Abridged. Moim zdaniem bardzo dobrze, bo TeamFourStar nie skupia się tylko na parodiowaniu samych scen etc. oni też uderzaj w dziury logiczne, fabularne etc. których w DB; nie ukrywajmy jest od zatrzęsienia. I widać to już tak naprawdę od początku. W 2 odcinku nabijają się np. z tego, że atak Piccolo nazywa się w oryginale Makankosappo a w tłumaczeniu zrobili z niego Special Beam Cannon. Ten dowcip pewnie znasz, więc nie będę go przytaczał. W każdym razie mnie on bardzo rozbawił i nadal uważam go, za jeden z lepszych w całej serii. Dalej też jest ciekawie, bo męczą np. kwestie Kuririna, który wiele razy miał okazje użyć Kienzana na przeciwnku zaraz po tym jak go oślepił np. Dodoria, Frieza 2nd form, Reccom (tutaj po prostu mógł mu rzucić go w plecy). Nigdy jednak tego nie zrobił i tutaj jest to wyciągane na wierzch w częstych pytaniach Gohana o to, czemu tak właściwie nie zabił przeciwnika kiedy miał okazje. Przykłady można by mnożyć bo jest ich od zatrzęsienia np. 5 minut Friezy, powód dla którego nie skupił się on na Genki Damie robionej przez Goku, powód czemu Vegeta olał Gohana mimo, że wiedział o ogonie itd. Wszystkie dziury jakie miałeś w fabule DB tutaj są wyciągane na wierzch i co najważniejsze w sposób, który naprawdę bawi;).

Co do samych postaci, niektóre są zrobione lepiej inne gorzej, jednak całość na plus, a to dlatego, że ich przywary z oryginalnej serii tutaj są jeszcze bardziej uwypuklone. No pierwszy przykład z brzegu czyli Nappa, gość już w samym DB był głupi, a tutaj zrobili z niego totalnego debila z IQ nie przekraczającym pewnie 40, ale daje to tyle ciekawych sytuacji jak jego dialog z Vegetą:
- Are we there yet
- No

Czy wiele innych sytuacji. Generalnie głupota Nappy sprawiła, że stał się on postacią niezwykle zabawną, a nawet pozytywną. Do tego stopnia, że jest on chyba najbardziej popularny w DBZ abridged. Można by powiedzieć, że z praktycznie mało pamiętanej postaci zrobiono gwiazdę i teraz oglądając zwykłego DB mam przed oczami Ghost Nappe czy sceny z Abridged za każdym razem kiedy postać ta pojawi się na scenie. Podobnie jest z innymi i tak Vegeta to jeszcze większy nerwus niż normalnie, a jego wybuchy wściekłości (wszystkie) naprawdę bawią. Frieza jest jeszcze bardziej cyniczny, groźny i inteligentny niż oryginał (co nawiasem w konfrontacji z głupim Goku daje ciekawe rezultaty). Ba nawet u Dodorii uwypuklono jego tchórzostwo i partactwo w rezultacie zamieniając go w kobietę ( o Zarbonie geju nie wspominając). Faktem jest, że niektórzy bohaterowie im nie wyszli (Bulma miała być bardziej irytująca niż w oryginale i rzeczywiście jest, ale do tego stopnia, że nie lubię w ogóle na nią patrzeć), ale w zdecydowanej większości wyszło im to na plus i każdy z głównych bohaterów jest naprawdę dobrze wykonany. Nawet taki Yamcha słabszy od Saibamena.

Co do Ginyu Force o którym wspominałeś. Zdecydowanie jest ona problematyczna, bo sama w sobie jest chyba najbardziej komicznym aspektem DB (nie licząc Mr. Satana), a jak z czegoś takiego zrobić coś jeszcze bardziej zabawnego? Ciężko i tutaj potwierdzam, Ginyu Force w większości im nie wyszło. Znaczy tak, Jeice i Burter oraz ich relacje zostały wykonane bardzo fajnie, również dowcip o tym, że Burter jest najszybszy we wszechświecie (rozkmina Jeica dlaczego Frieza i Ginyu są szybsi), to było fajne. Niestety reszta postaci została troszkę skopana, Gurduo w ogóle był dziwny i na pewno nie zabawny, Recoom był przeciętny, a Ginyu...hmm...przesadzono trochę z udziwnieniem go. Ogólnie w tym aspekcie przyznam ci racje, Ginyu Force to słaby punkt serii. Jednak to wciąż jeden z niewielu na tle całości.

Ogólnie patrząc na humor, jest on dobry i sądzę, po tym co widziałem na przykładzie własnych znajomych, spodoba się on większości.:)
Ja się nigdy na Ciebie nie obrażę z tego powodu, jeśli o to chodzi.
No masz rozgryzłeś mnie:p. Rzeczywiście martwi mnie to, że moge kogoś urazić :).

Littlekuriboh Pany.
Kurde, ludzie, srsly stać cię na więcej niż " Dla mnie Bogiem jest XYZ". Dlaczego jest Bogiem? Co zrobił?
Dlaczego? No dobrze...bo uważam, że robi świetną robotę jeżeli chodzi o podkładanie głosów pod postacie. Zresztą wystarczy spojrzeć za jakie postacie on odpowiada i jak potrafi operować swoim głosem sprawiając, że żaden z bohaterów granych przez niego nie brzmi podobnie do siebie:
Vegeta
Piccolo
Krillin
Goz
Shenron
Mr. Popo
Radditz (a very small part of episode 1. Also voiced him in DBZ Kai Abridged)

To są postacie, pod które głos podkłada Lanipator. I jak sam na pewno dobrze się orientujesz, każda z nich brzmi w serii inaczej. Do tego stopnia, że czasem nie da się wyłapać tego, że to jedna i ta sama osoba. Mało tego, po prostu lubię go słuchać. Uważam, że świetnie on pasuje do granych przez siebie postaci, zwłaszcza do Vegety, który jak dla mnie pod względem jakości "Głosu" zwłaszcza podczas Rage'a jest praktycznie idealny. Tak jakby było to robione w normalnej serii przez profesjonalistów. Poza tym lubię go też, za kontakt z widzem, który niewątpliwie ma podczas swoich występów przed kamerą, jak chociażby kiedy oglądałem Yamcha The Scarface Bandit. Sprawił, że się uśmiechnąłem i czułem niejako więź łączącą między nim, a osobą siedzącą po drugiej stronie monitora - w tym przypadku mną. Szanuje LittleKuriboh i świetnie zdaje sobie sprawę z tego jak wiele zrobił on dla sceny "Abridged". Nie mniej jednak bliżej czuje się związany z Lanipatorem, który sprawia, że od naprawdę długiego czasu, każdy zły dzień mogę zabić, słuchając po prostu jego głosu w momencie kiedy gra Vegete :).
Myślę, że Dragon Ball Evolution jest najbliżej
Goku w liceum, tja. Btw. słyszałeś,że wychodzi nowy film kinowy DB?
Kurde, chciałem dla równowagi odpowiedzieć na ostatni akapit związany z DB, ale z nim się akurat zgadzam xP
No i masz :D. W czymś się zgadzamy hehe.
Nah, mówisz o Dragon Ball Kai. Pocieli to tak, żeby było zgodne bardziej z mangą... i chyba nawet nie skończyli. Nie wiem jak inni tutaj, ja nienawidzę serii Kai z pasją. Przekonwertowali wszystko na grafikę wektorową i wygląda to jak jakaś animacja flash, buegh. Choć nie wiem, może to też kwestia gustu
Dragon Ball Kai, kiedy wyszedł okazał się być po prostu być Bitch Slapem wymierzonym w fanów. Serie zapowiadano od dawna. Miała ona nie tylko powalić nas oszałamiająca grafiką, ale również całkiem nowymi odcinkami, które miałyby mieć wpływ na fabułę serii. Nic dziwnego więc, że nadzieje zostały rozbudzone do niesamowitego wręcz stopnia. Potem pojawił się pierwszy odcinek i fenomenalny opening, który sprawiał, że jeszcze bardziej śliniłeś się czekając na to co zobaczysz i...następowało brutalne zderzenie z rzeczywistością. Dragon Ball Kai okazał się być pociętym DBZ z lekkim retuszem. Zamiast czegoś nowego i epokowego dostaliśmy odgrzewany kotlet, który w dodatku nie miał tego za co DBZ był lubiany zaczynając od głosów aktorów a na muzyce kończąc. Innymi słowy fani byli rozgoryczeni i czuli się oszukani, trudno więc się dziwić, że Kai jest tak negatywnie odbierany przez społeczność.

P.S Mroowa mam nadzieje, że tym razem jesteś zadowolony :P
http://www.allegro-szablon.pl
Avatar użytkownika
Gracjan
 
Posty: 127
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2012 8:47 am
Lokalizacja: Opolskie, Głuchołazy

Re: Anime i Manga

Postprzez Yeshu » Pn sie 27, 2012 9:44 am

Broken Fang napisał(a):To te karty, albo bączki?
W sumie może zerknę na te produkcje, tak dla równowagi wobec nieco krwistego Ideona aka God of GM's.


Yu-Gi-Oh to karty, bączki do Bayblade.

Nawiasem mówiąc w mandze Yu-Gi-Oh jest o wiele mroczniejszy, po za tym Yugi specjalizuje we wszystkich możliwych grach a nie tylko kartami... no ostatni arc to sama karcianka, ale początek jest dosyć sterylny jeśli o to chodzi.
- You have so little to offer.
- I HAD an offer in mind.
~Death, Darksiders 2
Avatar użytkownika
Yeshu
 
Posty: 552
Dołączył(a): N mar 27, 2011 3:47 pm
Lokalizacja: Warka

Re: Anime i Manga

Postprzez ichabod » Pn sie 27, 2012 9:47 am

Srsly są anime gdzie ludzie walczą za pomocą kart albo bączków? Wow
Obrazek
Avatar użytkownika
ichabod
Recenzent
Recenzent
 
Posty: 1896
Dołączył(a): Śr sty 05, 2011 11:07 am
Lokalizacja: Toruń

Re: Anime i Manga

Postprzez Broken Fang » Pn sie 27, 2012 10:56 am

Ta, to takie transformery, czyli kreskówka istniejąca tylko po to aby reklamować zabawki.
www.wielkieroboty.blogspot.com
www.msgundam.pl
www.transformery.pl
Avatar użytkownika
Broken Fang
 
Posty: 43
Dołączył(a): Śr cze 27, 2012 12:19 pm

Re: Anime i Manga

Postprzez Yeshu » Pn sie 27, 2012 12:02 pm

ichabod napisał(a):Srsly są anime gdzie ludzie walczą za pomocą kart albo bączków? Wow


Nie takie zwykłe karty czy bączki, tyko takie ekstra technolgiczno magiczne, w których zaklęte są demony, duchy i inne rumcajsy.

http://www.youtube.com/watch?v=W-UQsVW4-MU (eng dub, ale za to w hd)

I tak, są to serie, których jedynym celem jest reklamowanie zabawek.
- You have so little to offer.
- I HAD an offer in mind.
~Death, Darksiders 2
Avatar użytkownika
Yeshu
 
Posty: 552
Dołączył(a): N mar 27, 2011 3:47 pm
Lokalizacja: Warka

Re: Anime i Manga

Postprzez RandoMan » Pn sie 27, 2012 7:56 pm

Gracjan:

Nie przeczę, że w Yu-Gi-Oh abridged nie jest tak samo, wręcz przeciwnie.


Pierwsze dwie serie YuGiOh Abridged robił jeden człowiek - z pomocy innych dubbingerów zaczął korzystać dopiero od trzeciej, tj. T6he Cancelled Series. Team Four Star natomiast od samego początku byli, no... właśnie, teamem. Zresztą to LK ich wypromował chociażby występując gościnnie w pierwszych epizodach.

Ichabod:

Srsly są anime gdzie ludzie walczą za pomocą kart albo bączków? Wow


Ty się nie pytaj tylko zasuwaj do internetów i zacznij oglądać Yu Gi Oh Abridged. Później mi podziękujesz :)
.noisivelet naht nuf erom era srorriM
Avatar użytkownika
RandoMan
 
Posty: 160
Dołączył(a): So paź 30, 2010 4:37 pm
Lokalizacja: Trzebnica

Re: Anime i Manga

Postprzez Gracjan » Pn sie 27, 2012 10:03 pm

Pierwsze dwie serie YuGiOh Abridged robił jeden człowiek - z pomocy innych dubbingerów zaczął korzystać dopiero od trzeciej, tj. T6he Cancelled Series. Team Four Star natomiast od samego początku byli, no... właśnie, teamem. Zresztą to LK ich wypromował chociażby występując gościnnie w pierwszych epizodach.
Wiem o tym:). Po prostu źle mnie zrozumiałeś. Chodzi mi o to, że w obu seriach widać serce i ogrom pracy jakie autor bądź autorzy włożyli w te dzieła. Bo oba nimi niewątpliwie są. Wiem również o tym, że LK wypromował TFS, byłbym chyba ignorantem gdybym sobie z tego nie zdawał sprawy. Nie mniej jednak czy fakt, że DBZ Abridged było robione przez więcej osób niż Yu-Gi-Oh abridged sprawia, że dawali oni mniej od siebie? Faktem jest, że tyle pracy co LK na pewno nie wykonali; przynajmniej jeżeli patrzyć na wkład pojedynczych osób. Nie mniej jednak zostawili w tym wszystkim tyle samo serca co on:). Dlatego tak cenię TFS jak i LK.
http://www.allegro-szablon.pl
Avatar użytkownika
Gracjan
 
Posty: 127
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2012 8:47 am
Lokalizacja: Opolskie, Głuchołazy

Re: Anime i Manga

Postprzez RandoMan » Śr sie 29, 2012 9:34 am

No to spoko :) swoją drogą zarówno YGOTAS jak i DBZTAS doczekały się wersji z polskimi napisami, a ta pierwsza nawet polskiego fandubu. Niestety tłumaczenie jest (w obu przypadkach) co najwyżej znośne. Przekład "od lewej do prawej" się kłania.
.noisivelet naht nuf erom era srorriM
Avatar użytkownika
RandoMan
 
Posty: 160
Dołączył(a): So paź 30, 2010 4:37 pm
Lokalizacja: Trzebnica

Re: Anime i Manga

Postprzez Gracjan » Śr wrz 26, 2012 8:41 am

Owzem Rando widziałem te tłumaczenia. No cóż...nie są to wyżyny, ale nawet znośne. Ja za t ostatnio zakochałem się w pewnym anime o tytule Usagi Drop. Kumpel podrzucił mi to wspaniałe amv:

http://www.youtube.com/watch?v=ouHzuo8kook

A, że zawsze chciałem być ojcem i mieć córeczkę, to się zakochałem od pierwszego wejrzenia. Samo anime to naprawdę fajna historia opowiadającą o życiu. Sama historia skupia się na postaci Daikichiego, 30 letniego samotnego mężczyzny, który na pogrzebie dziadka dowiaduje się, że ma on 6 letnia nieślubną córeczkę, dziewczynkę imieniem Rin. Oczywiście nikt w rodzinie nie kwapi się, żeby przygarnąć malucha, któremu już nikt na świecie nie został. Daikichi wściekły na swoją rodzinę oczywiście przygarnia Rin do siebie i wtedy zaczynają się schody bo wychowanie małego dziecka to przecież nie taka łatwa sprawa.

Co tu dużo mówić oglądając to anime będziecie się śmiać, uśmiechać, rozpływać od nadmiaru słodkości a także smucić i przeżywać rozterki bohaterów. Można by rzecz, że historia byłby idealnym pokazaniem tego, jak ciężkie jest bycie samotnym ojcem gyby nie jedna rzecz. Tutaj wszystko jest trochę łatwiejsze niż w prawdziwym życiu, bo Rin jest wręcz dziecięciem idealnym, a problemy jakie przeżywa bohater nie są aż tak wielkie jak te jakie przeżywa samotny ojciec w prawdziwym życiu. Trudno się zresztą dziwić, bo historia w anime miała przede wszystkim pokazać, jak fajnie jest mieć dziecko. Anime ma 11 odcinków więc jest krótkie. Innymi słowy jeżeli szukacie czegoś na 1-2 wieczory i czegoś co poprawi wam humor i sprawi, że zrobi się wam ciepło na sercu to gorąco polecam.

Jedna tylko uwaga. Jeżeli skończycie oglądać anime, to powinniście poważnie rozważyć kwestie czy warto zabierać się na mangę. Wynika to z faktu, że manga niejako niszczy to, co zbudowało anime czyli relacje ojciec-córka między bohaterami. W mandze Rin dorasta, a relacje między bohaterami się zmieniają i to znacznie. A, że jest to kwestia która u wielu ludzi wzbudza niechęć, tak więc lojalnie ostrzegam, jeżeli nie chcecie sobie psuć obrazu idealnego ojca, to nie czytajcie^^. Swoją drogą jest to jeden z niewielu przypadków w których anime okazało się lepsze niż manga.

P.S Przez to cholerstwo naprawdę chcę mieć córeczkę.
http://www.allegro-szablon.pl
Avatar użytkownika
Gracjan
 
Posty: 127
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2012 8:47 am
Lokalizacja: Opolskie, Głuchołazy

Poprzednia strona

Powrót do Pozostałe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości

cron