Strona 1 z 2

Musicale

PostNapisane: So lip 09, 2011 9:43 pm
przez Nibi no Nekomata
Wszędzie tym tematem spamuję, więc czemu by tu też nie ;)

Chyba wszyscy wiedzą, czym jest musical. Oglądacie? Ulubione tytuły, piosenki, aktorzy?

Zacznę, jako, że jestem obsesyjnym maniakiem :twisted: na razie opiszę tylko moje ulubione, coby nie walić na początek zbyt dużym blokiem tekstu.

Wielka Trójca, czyli tytuły, które kocham, czczę i wielbię:
Les Misérables. Jeden z musicali wszech czasów, będący dosyć wierną adaptacją książki Wiktora Hugo (którą, notabene, także strasznie kocham). W styczniu zeszłego roku obchodził dwudziestopięciolecie wejścia na afisz, od dwudziestu pięciu lat jest nieprzerwanie grany na West Endzie. W tej historii jest wszystko: miłość, śmierć, szczęśliwe (w pewnym sensie) zakończenie, smutna historia. Bardzo polecam recenzję tego tytułu w wykonaniu Nostalgii Chick (zwłaszcza końcówkę) i spektakl w warszawskiej Romie. Garść linków:
I dreamed a dream, Fantyna - Lea Salonga, 25th Anniversary
On my own, Eponina - Lea Salonga, 10th Anniversary
Empty chairs and empty tables, Mariusz - Michael Ball, 10th Anniverasary
One day more w wykonaniu ekipy TGWTG ;)
Taniec Wampirów. Scenariusz powstał na podstawie Nieustraszonych pogromców wampirów Romana Polańskiego. Premiera odbyła się 4 października 1997r. w Raimund Theater w Wiedniu, w rolę główną wcielił się Steve Barton (von Krolock był również jego ostatnią rolą). Mam do tego tytułu ogromny sentyment, bo to od niego zaczęła się miłość do teatru muzycznego. Dowcipna fabuła, postacie, których po prostu nie da się nie lubić, no i niesamowita muzyka Jima Steinmana... Próba przeniesienia na Broadway w 2002r. skończyła się największą klapą finansową w historii, za sprawą istotnych zmian w fabule i libretcie poczynionych przez twórców amerykańskich, a ja mam ochotę zrobić im dużą krzywdę za każdym razem, gdy pomyślę o tym dziele. Linki:
Die unstillbare Gier, von Krolock - Steve Barton, Wiedeń 1997
Na orbicie serc, von Krolock - Łukasz Dziedzic, Sara - Malwina Kusior, Warszawa 2005
Totale finsternis, von Krolock - Thomas Borchert, Sara - Marjan Shaki, Wiedeń 2009
Gdy miłość się budzi, Alfred - Jakub Molęda, Herbert - Jakub Wocial, Warszawa 2005
Taniec Wampirów - Finał, Profesor - Robert Rozmus, Magda - Dominika Szymańska, Herbert - Jakub Wocial, Warszawa 2005
Elisabeth. Tytuł tandemu Michael Kunze (libretto, także do TW) i Sylvester Levay (muzyka). Jest to quasi-biografia cesarzowej Sissi, z tym, że dodano motyw zakochanego w niej Śmierci, który cały czas usiłuje nakłonić ją do popełnienia samobójstwa. Premiera miała miejsce w Theater an der Wien 3 września 1992r. Tytuł ten przyniósł światową sławę twórcom oraz odtwórcom dwóch głównych ról, Pii Douwes (Elisabeth) i Uwe Krögerowi (Śmierć). Strasznie cierpię, gdyż oficjalne wydanie DVD pochodzi z inscenizacji wiedeńskiej z 2005r., która, niestety, nie zachwyca. A wg mnie najpiękniejsza jest wersja z Essen z 2001r. Próbka:
Der letzte Tanz, Śmierć - Uwe Kröger, Essen 2001
Ich gehör nur mir, Elisabeth - Pia Douwes, Essen 2001
Wenn ich tanzen will, Elisabeth - Pia Douwes, Śmierć - Uwe Kröger, Essen 2001
Die Schatten werden länger, Śmierć - Uwe Kröger, Rudolf - Jesper Tyden, Essen 2001

Tytuły darzone nie tak wielkim, ale wciąż silnym afektem:
Rebecca. Kolejne dzieło tandemu Kunze&Levay, tym razem na podstawie książki Daphne du Maurier. Premiera odbyła się 28 września 2008 roku w Raimund Theater w Wiedniu, w role główne wcielili się Wietske van Tongeren (Ich - Ja), Uwe Kröger (Maxim de Winter) i Susan Rigvava-Dumas (pani Danvers). Fabuła koncentruje się na nieznanej nam z imienia bohaterce, która nieoczekiwanie zostaje żoną brytyjskiego arystokraty, Maxima de Wintera. Po przybyciu do jego posiadłości, Manderley, musi zmierzyć się z wciąż żywym wspomnieniem poprzedniej pani de Winter - tytułowej Rebeki. Linki:
Ich hab geträumt von Manderley , Ich - Wietske van Tongeren, Wiedeń 2008
Rebecca, pani Danvers - Susan Rigvava-Dumas, Wiedeń 2008
Mrs de Winter bin ich!, Ich - Wietske van Tongeren, pani Danvers - Susan Rigvava-Dumas, Wiedeń 2008
Kein lächeln war je so kalt, Maxim de Winter - Uwe Kröger, Wiedeń 2008
Notre-Dame de Paris. Na tym tytule Francuzi wypłynęli na scenie światowej. Adaptacja powieści Hugo, której akcja toczy się u schyłku średniowiecza z zaskakująco współczesnym przesłaniem. Ciekawe rozwiązanie scenograficzne, niesamowita choreografia i świetne libretto. Premiera odbyła się w Paryżu 18 września 1998r. W role główne wcielili się Garou (Quasimodo), Daniel Lavoie (Frollo) i Hélène Ségara (Esmeralda), która jest prześliczna, pięknie śpiewa, ale kurczę, nie mogli znaleźć nikogo, kto wyglądałby na te szesnaście lat? Próbka:
Le temps des cathédrales, Gringoire - Bruno Pelletier, Paryż 1998
Les sans-papiers, Clopin - Luck Mervil, Paryż 1998
Bohémienne, Esmeralda - Hélène Ségara, Paryż 1998
Belle, Quasimodo - Garou, Frollo - Daniel Lavoie, Febus - Patrick Fiori, Paryż 1998
Wicked. Gregory Maquire napisał książkę (bardzo polecam!), na podstawie której Stephen Schwartz skomponował musical. Premiera miała miejsce 30 października 2003r. w broadwayowskim Gershwin Theatre, w Elfabę wcieliła się Idina Menzel, w Glindę - Kristin Chenoweth. Jest to swoisty prolog do "Czarnoksiężnika z krainy Oz" z perspektywy Czarownic. Historia skupia się na życiu Elfaby, przyszłej Złej Czarownicy z Zachodu. Świetna alternatywa, jeśli ktoś, tak jak ja, nie mógł strawić Dorotki ;) Linki:
The Wizard and I, Elfaba - Idina Menzel, Nowy Jork 2003
Popular, Elfaba - Idina Menzel, Glinda - Kristin Chenoweth, Nowy Jork 2003
Defying Gravity, Elfaba - Idina Menzel, Glinda - Kristin Chenoweth, Nowy Jork 2003
Lalka. Polski musical na motywach powieści Bolesława Prusa, autorstwa Rafała Dziwisza (libretto) i Piotra Dziubka (muzyka). Premiera odbyła się 27 lutego 2010r. w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, w Wokulskiego wcielił się genialny Rafał Ostrowski, w Izabelę Łęcką - Renata Gosławska. Chyba mój ulubiony polski musical - bardzo ciekawe rozwiązania scenograficzne i aranżacja w ogóle, oraz sposób prowadzenia fabuły, który sprawdził się wspaniale - mimo koniecznego pominięcia niektórych wątków i przekształcenia innych nie miałam uczucia niedosytu. Próbka:
Nożykiem tniesz wiklinę, Wokulski - Rafał Ostrowski, Suzin - Sasza Reznikow, Gdynia 2011
Małżeństwo z rozsądku, Starski - Tomasz Bacajewski, Gdynia 2011
Trzy kwadranse, Wokulski - Rafał Ostrowski, Gdynia 2010

a miało być krótko... xD

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 12:54 am
przez ichabod
Ja wolę bardziej mainstreamowe rzeczy, przede wszystkim raczej w wersji filmowej, a nie na deskach teatru. ;) Moim faworytem jest Rocky Horror Picture Show, który naprawdę uwielbiam i oglądałem chyba sto razy. ;) Niesamowita żonglerka gatunkami, estetykami, konwencjami, podlane humorem i kapitalnymi piosenkami. Naprawdę nie jestem sobie w stanie wyobrazić kogokolwiek, komu by się nie spodobało, a ekipa TGWTG dosyć często przywołuje motywy z tego filmu, więc naprawdę warto zobaczyć :)

Aha, byłem też wa wersji live w teatrze w Wawie, ale było nędznie, więc temat przemilczę ;)

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 9:26 am
przez Akane
Lubię, ale na zasadzie: "jak już mi wpadnie w ręce" ;) I przyznam od razu, że najbardziej podobają mi się produkcje niekoniecznie ambitne, za to "miłe, lekkie i przyjemne", czasem wręcz infantylne, przy których myślenie nie jest wymagane ;) Ot, usiąść sobie, posłuchać dobrej muzyki i odprężyć się. Choć od tej reguły są wyjątki.

Musicale, które miałam okazję obejrzeć i mi się podobały (im dłużej piszę tę listę, tym większe zdziwienie mnie ogarnia - większość produkcji jest starsza ode mnie):
"Grease" (był na topie, gdy chodziłam do szkoły podstawowej i mniej więcej w tamtym czasie obejrzałam go po raz pierwszy)
"Dźwięki muzyki" (pierwszy raz obejrzałam również w podstawówce, na lekcji muzyki - po latach dostarczył mniej emocji, ale wciąż mi się podobał)
"Przystanek autobusowy" (chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, wszak jeden z najpopularniejszych filmów z M. Monroe)
"Blues Brothers" (klasyk, z którym jednak zapoznałam się stosunkowo niedawno, bo chyba z 5 lat temu...)
"Chicago" (w sumie jedyny musical, do którego wracałam parę razy)
"Hairspray" (znakomita kreacja Travolty :D)

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 10:16 am
przez Srat
Musicale lubię i oglądam je zazwyczaj, gdy mam zły dzień. W końcu, czy coś podnosi na duchu lepiej niż muzyka? ^^
Do moich ulubionych należą :
Blues Brothers - Mój ulubiony film, zawsze na pierwszym miejscu. Dzięki niemu zacząłem słuchać Louisa Armstronga, Cab Callowaya itd. Nie znam nikogo, komu nie spodobał się ten film :)
Dr. Horrible Sing Along Blog - Świetny półgodziny musical o złoczyńcy, który próbuję poderwać dziewczynę, którą poznał w pralni. Oczywiście, ma z tym sporo kłopotów. Świetny film, fantastyczna gra (i śpiew) Neil Patricka Harrisa (tak, tak, Barney z 'How I Met your Mother).
Chicago - Film obejrzał dzięki 'Top 11 piosenek złoczyńców" i nie zawiodłem się. Dobra fabuła, świetna muzyka i z głowy nigdy nie wyjdzie mi "Mister Cellephone".
Miasteczko Halloween i Gnijąca Panna Młoda - oba filmy są świetne, z genialną muzyką, wspaniałymi wokalami i niecodzienną fabułą (jak każdy film Tima Burtona ;) ).

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 12:42 pm
przez ichabod
Nie wiem kim jest Patrick Neils, ale tam gra Neil Patrick Harris i całkiem nieźle mu wychodzi śpiewanie, zresztą zagrał nawet w którymś odcinku Glee i tez nieźle zaśpiewał ;) Plus, dziewczynę w której jest zakochany gra urocza Felicia Day,
znana pewnie wielu geek-girl, pomysłodawczyni internetowego serialu The Guild :)

Btw, jeśli już tak wymieniami musicale, to mogę polecić jeszcze gotycki i dosyć mroczny musical Sweeney Todd, z fajnymi rolami Deppa, Bonham-Carter i Rickmana, ale przede wszystkim z niesamowitą scenografią i kostiumami (jak to u Burtona bywa). Oprócz tego na pewno Chicago (może nie jest wybitny, ale oglądało sie całkiem w porządku) czy Moulin Rouge (klasyczny musical, bez fabuły, za to z masą różnych kolorowych i rozśpiewanych rzeczy dziejących się na ekranie). Za to radze darować sobie Nine albo Bourlesque - oba są wyjątkowo niestrawne.

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 12:47 pm
przez Yonish
Ja głównie oglądam Musicale filmowe, więc tylko o takich się wypowiem.
Jak już powiedział Srat, Blues Brothers - uwielbiam ten film, i piosenki z niego.
I, jest jeszcze jeden filmowy musical, który cenie, a o którym mało ludzi wie - Across The Universe, gdzie wszystkie piosenki są... piosenkami Beatelsów, ale w całkiem dobrej aranżacji, i faktycznie śpiewają je aktorzy.

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 12:52 pm
przez ichabod
Muszę się nie zgodzić, moim zdaniem Across the Universe to tania antywojenna propaganda, momentami wręcz toporna, a wykonanie piosenek pokazuje tylko, że nie powinno się coverować Beatlesów ;) Ale niech każdy sam sprawdzi

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 12:57 pm
przez Akane
Dr. Horrible Sing Along Blog - muszę obejrzeć :) Nie dość, że gra Harris, to jeszcze główny bohater serialu "Castle" :)

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 1:57 pm
przez Srat
ichabod napisał(a): Neil Patrick Harris

Ups, tak się dzieję, jak próbuję pisać cokolwiek z pamięci. Już poprawiłem ;)

Zapomniałem również o świetnym Tentacious D - Kostka przeznaczenia, dzięki któremu pokochałem Jacka Blacka :) Zabawny film, świetne obsadzone rolę i ta muzyka! Przez miesiące nie mogłem przestać nucić kawałków, a fragment walki pomiędzy Tentacious D i pewnym.. diabelsko potężnym kolesiem do dziś puszczam sobie codziennie, inaczej dzień jest zmarnowany :D

Re: Musicale

PostNapisane: N lip 10, 2011 2:41 pm
przez Akane
Srat napisał(a):Zapomniałem również o świetnym Tentacious D - Kostka przeznaczenia, dzięki któremu pokochałem Jacka Blacka :) Zabawny film, świetne obsadzone rolę i ta muzyka!

Muzyka - owszem, super. Zanim usiadłam do filmu, posłuchałam paru motywów i byłam zachwycona. Nie mogłam się wręcz doczekać, kiedy obejrzę "Kostkę". Ale gdy już zasiadłam do oglądania... No niestety, dla mnie kicha. Poziom żartów, imo, żenujący, oglądałam z coraz większym zniesmaczeniem malującym się na obliczu i do dziś uważam ten film za jedno z największych rozczarowań ever.