Serio czytaliśmy te same pismo? Bo pierwsze słyszę o takich artykułach.
Pod koniec lat 90. często obok recenzji pojawiały się encyklopeyczne [sic!] wpisy pośrednio dotyczące tematyki gry. Na pewno przy okazji recenzji "Braveheart" (numer z Melem na okładce, kalendarium walki Szkotów o niepodległość), "Dune" (biografia Franka Herberta", czy "Rune" (o wikingach). Niektórym czytelnikom się to nie podobało - w AR Smug odpowiadał na skargi "zawsze możecie zaszpanoać w szkole, a jak jeszcze powiecie, że dowiedzieliście się tego z pisma o grach, to już w ogóle kosmos" (luźny cytat). Test na nałogowca też oczywiście był, cholernie tendencyjny (dodaj sobie 10 pkt za bycie mężczyzną, kolejne 10 za samo posiadanie dostępu do Sieci). W ogóle jakim trzeba być deklem, żeby w testach zakładać cokolwiek a priori to już nie wiem, nie ogarniam tej kuwety. I żeby nie było - w teście (nawet pomimo tych bzdurnych modyfikatorów) wyszo mi, że jestem "zdrowy", więc nie odbijam sobie tutaj zdiagnozowanego nałogu. Piractwo dalej jest "plagą" na FA - przyznasz się do posiadania przerobionej konsoli - ostrzeżenie. Do tego, że masz piracką Windę lub grałeś w piracką grę - ostrzeżenie i / lub baniaczek. Ściągnąłeś diwiksa - jak wyżej. Pamiętam, że jakiś koleś miał błąd w jakiejś grze, który występował głównie przy pirackiej wersji i dostał z miejsca "osta". Musiał się tłumaczyć modowi i dopiero po wysłaniu ZDJĘCIA ORYGINALNEJ GRY osta mu anulowali. Domniemanie niewinności FTW.
Co do "pikantnych" fragmentów lektur szkolnych to sam Smug tłumaczył się, że olali konkurs, bo wszyscy wysyłali praktycznie jeden ten sam fragment z "Pana Tadeusza" - o "kutasach".
Chociaż sam osobiście się z tym nie zgadzam, ale każdy ma prawo mieć własną opinię na ten temat.
Jasne. Równocześnie oznacza, że mogę zlewać jego opinie nt. gier skoro traktuje je pobłażliwie. Jego recenzja ME3 (nie zbieram już od dawna CDA, uczeń mi pokazał) tylko to potwierdza, skoro dla niego zakończenie nie tylko nie było debilne, ale wręcz cud-miód i wzruszające.
Poza tym temat piractwa był poruszany tylko na łamach Action Redaction, sporadycznie i to często głównie z prowokacji ludzi piszących listy.
Przy okazji dodania jakiegoś filmu na VCD do pisma - "dla większości z was może to być pierwszym film, którego nie obejrzeliście na pirackim diwiksie" (cytat z pamięci). Felieton o grach poświęconych piratom (tym morskim) i wstęp w stylu "możecie zatem przeczytać ten tekst z uczuciem ulgi, ale liczę, że ze skruchą również.". I tak dalej w ten deseń, sporo tego było. Za starych czasów (właśnie SS i TS) redaktor, który tak pisze zostałby WYŚMIANY (co najmniej), bo gry były nie dość, że towarem dość rzadkim to jeszcze niesamowicie drogim, pozostającym poza zasięgiem cenowym większości klientów, stąd rozrost tzw. szarej strefy, giełd i tego całego ścierwa.
Publicystykę akurat mają mniej lub bardziej OK, tego nie zamierzam krytykować.