scarlet napisał(a):Strasznie fajnie, że Was tak przyjęli. Aż serce rośnie, kiedy czytam o mocnej reprezentacji fanów TGWT w Polsce.
Byliśmy naprawdę pozytywnie zaskoczeni - i ciepłym przyjęciem i tak ogromną radością z ofiarowanych prezentów. Nie spodziewaliśmy się, że niemal wszyscy od razu założą smyczki, a o ujrzeniu Douga w koszulce TGWTG.PL nie śmiałam nawet marzyć. A tu proszę!
scarlet napisał(a):Co do Stalkera - tylko pozazdrościć cierpliwości. Ciekawe czy nadal ich męczy, bo z tego co zrozumialam oni jeszcze zostali na pare dni na zwiedzanie (pewnie znów pójdą do muzeum Schwarzeneggera
)
Francuska część grupy (i Welshy) zostają do 7-ego, więc nie zdziwiłabym się gdyby i Belg postanowił zostać kilka dni dłużej. Dopytamy później Ahiru czy dzisiaj też im towarzyszył (rano wybrali się na zwiedzanie wiedeńskiego zoo).
DoubleFace napisał(a):Gratuluję takiego przyjęcia przez ekipę no i zdobycia nieoczekiwanej sławy wśród fanów TGWTG. Może za rok to Wy usiądziecie obok Douga na konferencji?
Gdzie tam sława, raczej zainteresowanie zjawiskiem
Nasza społeczność jest po prostu chyba najlepiej zorganizowana (i tu ukłon w stronę Was wszystkich) i najbardziej entuzjastycznie podchodzi do działalności drużyny Douga. Generalnie koszulki tak się spodobały, że jeden ze Szwajcarów dopytywał się czy można je gdzieś u nas na stronie kupić i bardzo się zmartwił na wieść, że t-shirty nie są w sprzedaży. Natomiast na jakąkolwiek większą "popularność" absolutnie nie liczymy, bo i z jakiej racji?
Ot, przyjechała reprezentacja szaleńców z Polski, więc warto było się bliżej nimi zainteresować i spytać czy dużo takich wariatów siedzi u nas w kraju
Miło nam było po prostu, że ostatniego dnia konwentu byliśmy pi razy drzwi kojarzeni z Dougiem i także main-org przeprowadził nas przez ochronę do pokoju, w którym mogliśmy zostawić swoje rzeczy (3 dzień konwentu wymagał już od nas latania z kobylastymi plecakami, bo rano musieliśmy się wymeldować z hotelu). Miło było słyszeć "O, to wy jesteście tą polską ekipą TGWTG? Przepuść ich, przepuść". Wynika to jednak chyba bardziej z mentalności Austriaków, niż czegokolwiek innego - oni po prostu są szalenie uczynni i przyjaźni wobec wszystkich (przykład - byliśmy na pizzy i jeden z gości lokalu kichnął, na co połowa obecnych rzuciła: "Na zdrowie!").
speiderman: też byliśmy zdziwieni i parę razy pytaliśmy czy zainteresowany wywiadem wie, że my jesteśmy tylko tłumaczami z Polski. Ma nas poinformować jak opublikuje ów filmik (chłopak prowadzi bloga o filmach i komiksach).