Od siebie dodam jeszcze, że:
- przekazaliśmy dzisiaj całej ekipie prezenty (koszulki serwisu + smycze), co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem (do tego stopnia, że część grupy od razu wdziała smycze)
- nakręciliśmy parę krótkich filmików i zrobiliśmy sporo fotek (wrzucimy wieczorem)
- zdobyliśmy autografy, artworki z "Rycerzy" (kłócąc się uparcie odnośnie zapłaty, ponieważ Ben chciał nam je wszystkie dać za darmo - w końcu stanęło na połowie ceny, bo nie chcieliśmy być takie świnie, żeby brać całość za friko)
- dorwaliśmy DVD Volume 1 z autografem Douga, które będzie nagrodą w kolejnym konkursie
(i znowu musieliśmy wciskać kasę niemal siłą, bo wziąć nie chciał)
- poobserwowaliśmy Spoony`ego
Do rozmowy się na razie nie pchaliśmy, poprosiliśmy tylko o autograf. Pierwsze wrażenie zdumiewająco pozytywne. Facet cichy, spokojny, zachowuje się tak, jakby go w ogóle nie było - nie zadziera nosa ani nie pcha się przed szereg. Raczej trzyma na uboczu, od czasu do czasu rzucając żarty bądź teksty doktora Insano. Wykazuje się też dużą cierpliwością w stosunku do fanów (jeden koleś męczył go dobre 1,5 godziny, nie odstępując na krok, co Spoony znosił z uśmiechem na twarzy). Spróbujemy później poprosić go na słowo i dopytać o te nieszczęsne tłumaczenia, na robienie których nie chciał wyrazić zgody via sieć. Zobaczymy. Doug w każdym razie zrobił wielkie oczy, gdy się zgadaliśmy, że Spoony się nie zgodził na klepanie napisów.
Tak czy owak - wróciliśmy do bazy wypadowej celem pożarcia zupek chińskich, nie chcieliśmy też cały czas kleić się do ekipy, która dzisiaj i tak dusi się w tłumie fanów. Wracamy na miejsce za godzinę, bo o 17:00 zaczyna się konferencja.
Aha, załatwiliśmy z LadyAhiru (współorg AniNite), że jutro około 9:00 dostaniemy jakieś pomieszczenie, w którym na spokojnie można nakręcić wywiady. Trzymamy ją za słowo